Dawid Góra: Reakcja publiczności mówi sama za siebie. Magda, wielkie brawa! [OPINIA]

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Magda Linette
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Magda Linette

Podczas pomeczowego wywiadu Magda Linette usłyszała najpierw: "Po pierwsze... wow! Co za mecz!". A Polka nie mogła dojść do słowa. Publiczność spontanicznie zaczęła ją oklaskiwać.

I nie w tym nic dziwnego. Linette to obecnie 52. rakieta świata, a w pierwszej rundzie prestiżowego Rolanda Garrosa pokonała Ons Jabeur, która zajmuje szóstą lokatę.

Pod koniec spotkania obie tenisistki były nieprawdopodobnie zmęczone. Nie było mowy o dobieganiu do najtrudniejszych piłek. Musiały oszczędzać energię, na kolejne batalie, bo żadna z zawodniczek nie mogła być pewna ostatecznego zwycięstwa. Ale w technicznej grze to Polka zachwycała. Linette walczyła do końca, uderzając rakietą właściwie z miejsca i sprawiając tym olbrzymie kłopoty przeciwniczce.

Magda to nie jest tenisistka spektakularnie posyłająca piłki, które organizatorzy mogliby potem wrzucać na swoje media społecznościowe, aby pochwalić się poziomem turnieju. A jednak to właśnie Polka zachwycała publiczność. Tunezyjka, która jeszcze niedawno przegrała z Igą Świątek w finale imprezy WTA w Rzymie, nie miała nic do powiedzenia. Kiwała głową niedowierzając temu, co działo się w Paryżu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!

Po ostatniej piłce, w przypływie endorfin, Linette wykrzyczała wszystkie emocje kumulujące się w niej podczas meczu. Radość była ogromna, co doceniła publiczność. Polka rzadko mogła bez problemu odpowiadać w pomeczowym wywiadzie. Fani przerywali jej wypowiedzi gromkimi brawami. Za co zresztą Linette podziękowała mówiąc, że zdaje sobie sprawę z tego, ilu wielkich fanów ma Jabeur - tym bardziej dziękuje za wsparcie, jakie kibice okazali także jej.

Dowodem na to, jak ogromną sensację sprawiła Polka, mogą być kursy bukmacherskie przed tym spotkaniem. Rozkładały się następująco: 1.20 - 1.23 na Tunezyjkę i 3.90 - 4.10 na Polkę. Niemal nikt nie dopuszczał do siebie myśli, ze mecz może zakończyć się niespodzianką.

Dzięki zwycięstwu Polki, jedna z największych faworytek paryskiego turnieju odpadła, a drabinka imprezy, już na samym początku, wygląda zupełnie inaczej, niż ktokolwiek się spodziewał. A przecież największa faworytka jeszcze nawet nie zaczęła zmagań - mecz Igi Świątek, pokrzepionej sukcesem koleżanki z reprezentacji, już w poniedziałek o 12.00.

Puściły jej nerwy! Znów to zrobiła w meczu z Polką >>
Iga Świątek na tronie przed Roland Garros. Zobacz najnowszy ranking WTA >>

Źródło artykułu: