W tegorocznym Wimbledonie nie wystartują zawodnicy z Rosji i Białorusi. W ten sposób Brytyjczycy postanowili ukarać tenisistów i tenisistki za to, że ich kraje toczą wojnę w Ukrainie. Decyzja zyskała poklask w środowisku sportowym, ale potem do gry weszły władze światowego tenisa.
Organizacje WTA i ATP podjęły decyzję, że uczestnicy londyńskiego turnieju wielkoszlemowego nie zdobędą tam punktów rankingowych. To kara za wspomniane sankcje. W środowisku wrze, a teraz w mocnych słowach wypowiedział się Michał Listkiewicz, czyli były prezes PZPN.
"Kontrowersyjna - łagodnie mówiąc - decyzja organizacji tenisowych ATP i WTA o niezaliczaniu punktów z turnieju w Wimbledonie do rankingu światowego, jest dowodem hipokryzji i zepsucia. Zasłanianie się regulaminami i biznesem to zwykłe świństwo" - pisze słynny działacz piłkarski w "Super Expressie".
Listkiewicz jednak nie traci nadziei. Wierzy, że mocne naciski sprawią, że tenisowe władze wycofają się ze swojego kuriozalnego pomysłu. Przypomina to, co działo się w futbolu, gdy FIFA i UEFA ociągały się z surowymi karami dla Rosjan i Białorusinów. Były sędzia liczy m.in. na polskiego ministra sportu Kamila Bortniczuka.
"Brawurowa reakcja polskiego ministra sportu pewnie jest z gatunku mission impossible, ale dowodzi, że myśl Antoniego Słonimskiego to najlepsza wskazówka: "Jeśli nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie". Nie traćmy nadziei, ośmieleni przykładem podobnej akcji prezesa PZPN tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Organizacje piłkarskie stroiły fochy, zwlekały, w końcu poszły za głosem Cezarego Kuleszy" - komentuje "Listek".
Z powodu braku punktów rankingowych tegoroczny Wimbledon znacznie traci na prestiżu. Dla zawodników będzie to tylko impreza towarzyska. Niektórzy z tego powodu zaliczą duże spadki w światowych rankingach.
"Skandaliczna, kuriozalna decyzja". Polski minister wściekły >>
"Głupia!". Oburzenie po decyzji ws. Wimbledonu. Nie tylko w Ukrainie >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek zajrzała do pucharu, a tam... Musisz obejrzeć to nagranie