Obecnie Hubert Hurkacz bierze udział w wielkoszlemowym Roland Garros. Polak w tym roku notuje udany sezon na mączce i także dobrze we wtorek rozpoczął zmagania w Paryżu. W I rundzie pokonał kwalifikanta Giulio Zeppieriego (216. ATP) 7:5, 6:2, 7:5, meldując się w kolejnej rundzie zmagań.
W II rundzie Polak zmierzy się z kolejnym tenisistą z Półwyspu Apenińskiego Marco Cecchinato. Mecz najprawdopodobniej odbędzie się w najbliższy czwartek.
Jednak nie Roland Garros był jedynym głośnym tematem w świecie tenisa w ostatnich dniach. 20 maja ATP i WTA ogłosiły decyzję, że nie będą przyznawane punkty rankingowe za tegoroczny Wimbledon. To pokłosie decyzji organizatorów turnieju, którzy zdecydowali się wykluczyć Rosjan i Białorusinów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!
To spotkało się z ostrą reakcją wielu gwiazd tenisa, a na temat tego, by pozwolić startować tenisistom z Rosji i Białorusi wypowiedzieli się m.in. Novak Djoković i Rafael Nadal. Część zapowiedziała, że w Londynie nie wystąpi, a część mówi otwarcie, że gra bez punktów to nie to samo. Jakie stanowisko ma w tej sprawie Hubert Hurkacz? - I tak zagram na Wimbledonie, nawet jak nie będą przyznawać punktów - powiedział.
To właśnie Polak jest jednym z najbardziej poszkodowanych decyzją federacji. Nie będzie miał szansy bronić 720 punktów, które dostał za ubiegłoroczny półfinał. Więcej od niego stracą tylko Djoković (2000) i Matteo Berrettini (1320). Tyle samo przepadnie Denisowi Shapovalovowi - drugiemu półfinaliście sprzed roku.
- Niestety sytuacja jest, jaka jest. Trwa wojna blisko Polski. Polacy są niesamowici we wspieraniu Ukraińców. Mam nadzieję, że jak najszybciej wojna się skończy. O zamieszaniu wokół Wimbledonu wiemy już od kilku tygodni. Mam nadzieję, że to się jeszcze zdąży jakoś pozytywnie rozwiązać - dodał zawodnik.
Czytaj więcej:
Iga Świątek dostała dwa dni wolnego w Roland Garros. Zamieniła się w turystkę
Czas na kolejny mecz Magdy Linette. Rywalka jest wojowniczką nie tylko na korcie