Ukrainka zwróciła się do Igi Świątek

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Marta Kostiuk
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Marta Kostiuk

Marta Kostiuk to jedna najwyżej notowanych ukraińskich tenisistek i uczestniczka największych turniejów. Co z tego, skoro jej zdania nikt nie bierze pod uwagę. 19-latka jest wdzięczna Idze Świątek, że może na nią liczyć w trudnych czasach.

W tym artykule dowiesz się o:

Tenisistka z Ukrainy narzeka w rozmowie z agencją Reuters, że nikt z Rady Zawodniczek WTA nie zapytał jej o zdanie w palącej sprawie. Chodzi oczywiście o wykluczenie Rosjan i Białorusinów z Wimbledonu, na co jednogłośnie zareagowały największe tenisowe organizacje: ITF, ATP i właśnie WTA. Ich reakcja? Uczestnicy Wimbledonu nie otrzymają punktów do rankingu za tegoroczny występ.

Stanowisko tenisistek w tej sprawie przedstawiła Rada Zawodniczek. Nie ma w niej żadnej Ukrainki, natomiast jest... Wiktoria Azarenka z Białorusi. Kostiuk wprost mówi, że to śmieszne. Choć tak naprawdę nikomu do śmiechu nie jest.

- Powiedziałabym, że 80-85 proc. zawodniczek nie miało nic wspólnego z decyzją WTA - stwierdziła Kostiuk po odpadnięciu z Roland Garros w pierwszej rundzie. Sama zalicza się do grona tenisistek, których nikt nie spytał o zdanie. Mogła je natomiast wyrazić w rozmowie z mediami. Twierdzi, że decyzja Wimbledonu jest słuszna.

ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"

Głos Marty Kostiuk i pozostałych ukraińskich tenisistów nie jest jednak tak słyszalny, jak największych gwiazd dyscypliny. Novak Djoković czy Rafael Nadal otwarcie potępiają organizatorów londyńskiego szlema za ich działania. Wobec takich komentarzy Kostiuk czuje się bezradna.

Wsparciem dla niej jest m.in. Iga Świątek, która od początku trwania wojny wspiera Ukrainę słowem i czynem. 19-letnia tenisistka z Kijowa powiedziała w rozmowie z agencją Reuters, że jest jej za to bardzo wdzięczna.

Z wyjątkiem Wimbledonu i rozgrywek drużynowych, Rosjanie i Białorusini mogą startować we wszystkich turniejach tenisowych. Niekiedy los skojarzy ich z Ukraińcami. Kostiuk opowiedziała z własnego doświadczenia o jednym z takich przypadków.

- Przed meczem byłam bardzo podekscytowana, że dam radę, że wygram, a kiedy weszłam na kort, poczułam się bardzo dziwnie. Przy stanie 0:3 zaczęłam płakać - wspomina przykre chwile Kostiuk. Po przegraniu pierwszego seta Ukrainka i jej rumuńska partnerka skreczowały.

W Roland Garros Kostiuk zgłosiła się do singla i debla. W pierwszej rundzie gry pojedynczej przegrała 3:6, 5:7 z Mayar Sherif. W grze podwójnej pierwszy mecz rozegra w czwartek. Jej partnerką będzie Rumunka Gabriela Ruse, a przeciwniczkami nasza Magda Linette i Amerykanka Bernarda Pera.

Zobacz też:
Wimbledon szykuje pozew. Ma nieoczekiwane wsparcie
Hubert Hurkacz podjął decyzję w sprawie Wimbledonu