Pierwsze opinie po meczu Świątek. "Przetrwała kilka trudnych momentów"

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek po raz czwarty w karierze awansowała do 1/8 finału Roland Garros. W trzech pierwszych meczach tegorocznej edycji nie straciła żadnego seta. Eksperci zauważyli jednak, że starcie z Danką Kovinić znacznie różniło się od dwóch poprzednich.

Za naszą reprezentantką dość wymagające spotkanie, które być może okaże się dobrym przetarciem przed bataliami o o wiele wyższą stawkę w dalszej części turnieju. Na razie Polka jest w 1/8 finału. Można powiedzieć, że jak zawsze, bowiem w Roland Garros za każdym razem docierała do tego etapu rywalizacji.

Wygrany 6:3, 7:5 mecz z Danką Kovinić trwał aż półtorej godziny. Zdecydowanie dłużej niż wcześniejsze pojedynki z Łesią Curenko i Alison Riske, który po kilku rozegranych gemach zdawały się wątpić same w siebie.

- Iga Świątek przetrwała kilka trudnych momentów i dotarła do czwartej rundy turnieju Roland Garros - napisał na Twitterze Tumaini Carayol, jeden z najpopularniejszych dziennikarzy tenisowych, który przyglądał się spotkaniu z trybun kortu centralnego.

Rzeczywiście, Kovinić miała w tym pojedynku swoje momenty. 27-letnia Czarnogórzanka pokazała się z najlepszej strony. Przed meczem była skazywana na pożarcie, a tymczasem ugrała osiem gemów.

ZOBACZ WIDEO Wielki powrót do KSW. To będzie przyszły mistrz organizacji?

Zwłaszcza w drugiej odsłonie rywalizacji Kovinić miała dużo do powiedzenia. Portugalski dziennikarz Jose Morgado odnotował, że wygrała 11 punktów z rzędu.

Również polscy dziennikarze byli pod wrażeniem gry przeciwniczki. Kovinić tanio skóry nie sprzedała i stawiała opór przez półtorej godziny. W kluczowych fragmentach Świątek była jednak poza jej zasięgiem. Maciej Łuczak, komentator Eurosportu, twierdzi, że głównie za sprawą zachowania spokoju, a nie nadzwyczajnych odbić.

- Najważniejsze oczywiście jest zwycięstwo, w tej kwestii nie ma co wybrzydzać, ale na pewno tenisowy to był najsłabszy mecz Igi Świątek w Roland Garros, a być może i w ostatnich tygodniach - napisał dziennikarz.

Po losowaniu drabinki można było się spodziewać, że rywalką Świątek w trzeciej rundzie Roland Garros będzie Ludmiła Samsonowa. Takie zestawienie byłoby o tyle ciekawe, że to właśnie Rosjanka jest ostatnia tenisistką, która wygrała seta w starciu z naszą reprezentantkę.

Już w pierwszej rundzie Samsonową wyeliminowała Danka Kovinić. Czarnogórzanka po prostu przyjechała do Paryża bardzo dobrze przygotowana. Kto wie, gdyby nie wpadła na Świątek tylko na słabszą przeciwniczkę, może osiągnęłaby życiowy sukces i po raz pierwszy w karierze awansowała do 1/8 finału.

- Danka Kovinić pokazała dzisiaj dlaczego to ona, a nie Ludmiła Samsonova zagrała z Igą o IV rundę  - napisała Joanna Sakowicz-Kostecka, ekspertka Eurosportu i Canal Plus.

Z kolei Bartosz Ignacik z Canal Plus zwrócił uwagę na presję, z jaką muszą sobie radzić Iga Świątek i jej przeciwniczki. Zdaniem komentatora, po stronie rywalek nie jest ona tak duża jak u Polki, a mimo to gorzej z nią sobie radzą.

- Danka Kovinić od stanu 5-4 w drugim secie zaczęła mierzyć się z presją ewentualnego zwycięstwa SETA z Igą Świątek i nie dała rady. Ze sto razy większą presją mierzy się Polka od kilkunastu spotkań - presją kolejnych wygranych, kolejnych tytułów i radzi sobie wybitnie! Szacunek - docenił polską tenisistkę dziennikarz.

Kolejny mecz Iga Świątek rozegra w poniedziałek. Jego stawką będzie awans do ćwierćfinału. Po drugiej stronie siatki stanie nierozstawiona Chinka Qinwen Zheng.

Zobacz też:
Świątek doceniła rywalkę. "Kawał dobrej roboty"

Źródło artykułu: