Swój tegoroczny występ na Wimbledonie brytyjska tenisistka zakończyła na drugiej rundzie. Marzenia o dobrym występie z głowy wybiła jej Francuzka Caroline Garcia, która pokonała Emmę Raducanu w dwóch setach (6:3, 6:3). O 19-latce i tak jest głośno.
Jak informuje "Bild" podczas meczu I rundy z Alison van Uytvanck Raducanu miała na sobie biżuterię wartą fortunę. Chodzi o kolczyki, łańcuszek oraz bransoletkę od firmy Tiffany.
Raducanu nosiła na ciele diamenty Tiffany'ego warte około 35 tysięcy euro. Kolczyki w kształcie kropli deszczu wykonane z pereł na platynie i uzupełnione diamentowym kwiatem to koszt 8 600 euro. Z kolei cena łańcuszka to 4 400 euro.
Najwięcej warta była jednak bransoletka z 18-karatowego złota wysadzana diamentami. Cena? 22 tysiące euro. I to wszystko Raducanu miała na sobie podczas meczu. W przeliczeniu biżuteria warta była ponad 165 tysięcy euro.
Niemiecki tabloid dodaje, że po wygranej w US Open Raducanu podpisała kilka kontraktów sponsorskich, a wszystkie warte były kilka milionów euro.
Czytaj także:
W piątek w Wimbledonie polskie akcenty w deblu i mikście. O której godzinie mecze?
Rafael Nadal znów stracił seta. Stefanos Tsitsipas doprowadził do hitu
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski