Niepokojące wieści przed meczem Igi. Bije mistrzynie, jak chce

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Alize Cornet wywołała ostatnio burzę, przekazując mediom informacje o ogniskach koronawirusa podczas Roland Garros. W sobotę może natomiast wywołać trzęsienie ziemi. Czy to właśnie ta zawodniczka zakończy zwycięską serię Igi Świątek?

Ashleigh Barty, Danielle Collins i Jelena Ostapenko - tylko te trzy tenisistki znają smak zwycięstwa nad Igą Świątek w trwającym sezonie. Idąc tropem podobieństw, Alize Cornet nie należałoby dawać dużych szans przed konfrontacją w 3. rundzie Wimbledonu. Styl gry doświadczonej Francuzki znacznie odbiega od tego, co na korcie prezentują dotychczasowe pogromczynie liderki rankingu WTA.

Utarło się przekonanie, że jeśli ktoś ma pokonać Igę Świątek, to musi być to zawodniczka grająca ofensywnie i ryzykownie począwszy od pierwszych odbić: serwisu i returnu. I znów - nie są to akurat największe atuty Alize Cornet. Dlaczego zatem obawa o pomyślne rozstrzygnięcie spotkana jest większa niż zazwyczaj?

32-latka z Nicei zaszła za skórę niemal wszystkim gwiazdom współczesnego tenisa. Tylko w największych turniejach aż osiem razy pokonywała mistrzynie wielkoszlemowe, na czele z Sereną Williams. Niektóre z tych zwycięstw robią naprawdę duże wrażenie. Na przykład rok temu na wimbledońskich kortach pokonała 6:2, 6:1 Biancę Andreescu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!

15 lat w elicie

Od razu można więc wykluczyć scenariusz, w którym Alize Cornet przegrywa z Igą Świątek w szatni. Zaprawiona w bojach Francuzka słynie z olbrzymiej ambicji i determinacji. Eksperci bardzo często stawiają jej cechy wolicjonalne ponad umiejętności tenisowe, choć i te, rzecz jasna, posiada na wysokim poziomie.

Pod koniec 2019 roku trenerką Cornet została Sandra Zaniewska. Była to jedna z ciekawszych relacji na linii szkoleniowiec – zawodniczka. Polska trenerka jest bowiem o dwa lata młodsza od Francuzki. Rozpoczynając pracę, była pełna optymizmu. Opowiadała, że zaobserwowała u podopiecznej olbrzymią chęć do pracy na treningach i poprawy umiejętności, czego czasem nie dostrzegała nawet u młodszych tenisistek, z dużym (lecz uśpionym) potencjałem. To by tłumaczyło, dlaczego Francuzce od 15 lat udaje się kończyć każdy sezon w pierwszej setce rankingu WTA. Aktualnie zajmuje w nim 37. miejsce.

Jednak po ubiegłorocznym Australian Open drogi Cornet i Zaniewskiej się rozeszły. - Alize jest w takim punkcie kariery zawodniczej, że zbliża się do jej końca i ma też inne priorytety. Z kolei ja jestem na początku kariery trenerskiej, więc też mam inne priorytety. Nasze wizje na jej przyszłość były trochę inne i do siebie już nie pasowały - wytłumaczyła trenerka w rozmowie z "Tenisklubem".

"Tenis może stać się koszmarem"

Dopóki Cornet świetnie sobie radzi w największych turniejach, na koniec kariery się jednak nie zanosi. A 2022 rok jest pod tym względem wyjątkowo dobry. W Australian Open Cornet po raz pierwszy awansowała do wielkoszlemowego ćwierćfinału, do tego dołożyła dwa zwycięstwa w Roland Garros i już kolejne dwa w Wimbledonie.

Lecz w ostatnich dniach zrobiło się o niej głośno nie za sprawą wyników, a wywiadu udzielonego dziennikowi "L’Equipe". - Na Rolandzie Garrosie było ognisko koronawirusa, ale nikt o tym nie mówił. Korzystaliśmy przecież z tych samych szatni. Gdyby to wyszło do mediów, mielibyśmy ogromną aferę - nie gryzła się w język Francuzka.

Cornet to jedna z nielicznych tenisistek, o których można przeczytać nie tylko w gazetach, ale również w książce. W 2020 roku wydała bowiem autobiografię "Transcendencja: dziennik uzależnionej od tenisa". - Tenis to trudny sport. A dla zawodniczek czy zawodników bardziej emocjonalnych czy wrażliwych może stać się koszmarem - mówiła podczas promocji książki.

Bez tajemnic przed trenerem

Często sama była koszmarem dla przeciwniczek. Najwięcej może na temat powiedzieć Serena Williams, która z Cornet rozegrała siedem spotkań, z czego wygrała tylko cztery. Francuzka o drobnej budowie ciała biega za końcową linią jakby jutra miało nie być i czasem aż dziw bierze, skąd ma siły na kolejny sprint. Świątek musi uzbroić się w cierpliwość, bo z drugiej strony mogą wracać piłki, do których część rywalek nawet by nie wystartowała.

Tomasz Wiktorowski na pewno uczulił naszą tenisistkę, na co powinna zwrócić szczególną uwagę. Alize Cornet poznał doskonale podczas współpracy z Agnieszką Radwańską. Polka i Francuzka niemal równocześnie wkroczyły do kobiecego touru i wielokrotnie ich drogi się krzyżowały. W sumie rozegrały aż 11 spotkań, z czego dziewięć przypadło na okres, w którym za przygotowanie taktyki odpowiedzialny był właśnie Wiktorowski.

Stawką nadchodzącego pojedynku Świątek i Cornet będzie awans do 1/8 finału Wimbledonu. Dla jednej i drugiej zwycięstwo oznaczać będzie wyrównanie największego osiągnięcia w londyńskim szlemie. Mecz zaplanowano jako drugi na korcie numer 1. Można spodziewać się, że Polka i Francuzką rozpoczną rywalizację około 16.30 polskiego czasu.

Źródło artykułu: