Dawid Góra: Pokonała niepokonaną. Iga Świątek dostała czas na odpoczynek [OPINIA]
Nie trzeba było patrzeć na ekran, aby wiedzieć, która tenisistka zdobyła punkt po kolejnym zagraniu. Kiedy była to Polka, publiczność reagowała żywiołowo, głośno, wręcz euforycznie. Ale kiedyś musiał przyjść moment na porażkę.
Świetnie pokazała to reakcja Polki po zakończeniu meczu. Przyzwyczailiśmy się (choć trudno mówić o przyzwyczajeniu w kontekście porażki Igi), że po przegranych reprezentantka Polski reagowała niezwykle żywiołowo, płakała, była wściekła. Tymczasem w sobotę na jej twarzy gościł... uśmiech. Bez problemu podeszła do kibiców, rozdała kilka autografów. Czy da się wymyślić wymowniejszy obrazek? To było piękne i zupełnie naturalne.
Jeden z kibiców przy stanie 2:4 w drugim secie krzyknął: "Iga, jesteś najlepsza!". I to prawda. Ranking WTA nie kłamie, szczególnie, że przewaga Polki jest olbrzymia, bo wynosi niemal dwukrotność dorobku drugiej Ons Jabeur. Ale nawet najlepsi kiedyś przegrywają.
W pierwszym pytaniu do Francuzki po zwycięstwie, mogliśmy usłyszeć, że Cornet pokonała niepokonaną. Choć niezwyciężonych nie ma, to właściwie określa poziom, jaki w tak młodym wieku wypracowała Iga.
Porażka da jej czas na odpoczynek, na konieczną regenerację. A w kibicach, którzy tak cieszyli się po wygranych piłkach Igi, tylko wznieci niecierpliwość w oczekiwaniu na kolejny turniejowy start Polki.
Kiedyś to musiało nastąpić. Koniec bajecznej serii Igi Świątek >>
Kibice w szoku. "Taki mecz musiał przyjść" >>