Powrót Venus Williams do Wimbledonu był bardziej udany niż siostry Sereny. 42-latka nie zagrała w singlu, ale w mikście i w parze z Jamiem Murrayem nie potknęła się w pierwszej rundzie. Amerykanka i Brytyjczyk wygrali w poprzednim meczu z Alicją Rosolską oraz Michaelem Venusem. Po niepowodzeniu w drugim secie, potrafili ponownie przejąć inicjatywę na korcie i to oni cieszyli się z awansu. Emocje były duże, ale i tak nieporównywalnie mniejsze niż w niedzielę.
W starciu z Polką i Nowozelandczykiem jedna z bohaterek Wimbledonu i Brytyjczyk mogli liczyć na wsparcie londyńskiej publiczności. Tym razem mierzyli się z innymi gospodarzami Jonnym O'Marą oraz Alicią Bernett, więc sytuacja była nieco trudniejsza. Ponadto musieli długo poczekać na wyjście na kort z powodu przedłużającego się meczu Goffina z Tiafoe. Trwał on blisko pięć godzin.
Kiedy już jedni z bohaterów wieczoru rozegrali pierwsze piłki, rozpoczęli mecz od gładko wygranych gemów serwisowych. W trzech z kolejnych pięciu rundek były break pointy, ale na przełamanie serwisu rywali trzeba było jeszcze poczekać. Dokonali tego Murray i Williams na 5:3, a niewiele później zakończyli seta z wynikiem 6:3. Venus uśmiechnęła się, choć do zamknięcia meczu potrzeba było jeszcze sporo wysiłku.
ZOBACZ WIDEO: Scena jak z filmu nad polskim morzem. Tak matka uratowała swoje dziecko
W drugim secie przełamanie nastąpiło w piątym gemie, jednak Murray i Williams tym razem nie przypilnowali dobrego wyniku i pozwolili na odgryzienie się Brytyjczykom. Zrobiło się 4:4 po przełamaniu powrotnym. Tym razem to O'Mara i Barnett rozchmurzyli się i dostali wiatru w żagle. To oni poszli za uderzeniem i zwyciężyli 6:4. W ten sposób przedłużyli starcie.
Murray i Williams zamierzali powtórzyć scenariusz z poprzedniego meczu i ponownie postawić na swoim w trzech setach. Zaczęli oni ostatnią partię prowadzeniem 2:0, czyli ponownie jako pierwsi przełamali serwis rywali. Raz jeszcze zrobiło się jednak 4:4 i zanosiło się na wielkie emocje na finiszu seta.
Świetnym podsumowaniem zażartego starcia był super tie-break. W nim wynik 1-5 potrafił zmienić się na 6:5, ten na 7-9, a temperatura została podniesiona do stanu wrzenia. Nikt nie brał pod uwagę odpuszczenia - 10-10, 15-15 po ośmiu piłkach meczowych. Ostatecznie O'Mara i Barnett wygrali 18-16.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 40,3 mln funtów
niedziela, 3 lipca
II runda gry mieszanej:
Jonny O'Mara (Wielka Brytania) / Alicia Barnett (Wielka Brytania) - Jamie Murray (Wielka Brytania, WC) / Venus Williams (USA, WC) 3:6, 6:4, 7:6(16)
Czytaj także: Koronawirus ciągle niebezpieczny. Były finalista Wimbledonu musiał się wycofać
Czytaj także: Zarobki Świątek i Fręch robią wrażenie