Były szkoleniowiec Igi Świątek powiedział w rozmowie z nami, że w ogóle nie byłby zdziwiony, gdyby liderka światowego rankingu do końca sezonu zagrała tylko w WTA Finals. Polka jednak już przed US Open zdecydowała się na start w turnieju WTA Ostrawa i z niego nie zrezygnowała.
Rywalizację w Czechach Polka rozpoczęła od drugiej rundy, ponieważ w pierwszej otrzymała "wolny los". Jej pierwszą rywalką była Ajla Tomljanović, która musiała przejść przez dwuetapowe kwalifikacje, aby dostać się do głównej drabinki turnieju.
Przy stanie 7:5, 2:2 dla Świątek jej rywalka skreczowała z powodu kontuzji. Oznacza to, że Polka awansowała do finału szybciej niż się spodziewała. Mimo zakończonego spotkania po czwartym gemie drugiego seta obie tenisistki spędziły na korcie prawie dwie godziny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Teraz liderkę światowego rankingu czeka walka o awans do półfinału. Jej kolejną rywalką będzie Catherine McNally lub Karolina Muchova. Ćwierćfinałową przeciwniczkę 21-latka pozna w czwartek.
Oznacza to, że Świątek kolejny mecz w Ostrawie rozegra na pewno w piątek. Organizatorzy w czwartek zadecydują, o której godzinie rywalizować będzie nasza tenisistka.
Jeżeli raszynianka awansuje do półfinału, to o finał powalczy na pewno w sobotę. W przypadku jej kolejnego zwycięstwa, w niedzielę powalczy o kolejne w tym sezonie trofeum.
Przeczytaj także:
Rywalka już myślała, że zdobyła punkt. I wtedy Świątek zrobiła to [WIDEO]
Po słowach Świątek zaczął się wielki hałas. Polka skradła serca kibiców