W drodze do ćwierćfinału zawodów Astana Open 2022 Hubert Hurkacz (ATP 10) i Stefanos Tsitsipas (ATP 6) nie stracili seta. W piątek doszło do ich dziewiątej konfrontacji w głównym cyklu. Ze zwycięstwa 7:6(8), 6:3 cieszył się Grek, który poprawił bilans ich rywalizacji na 7-2 i tym samym wystąpi w sobotnim półfinale.
Początek piątkowego pojedynku należał do serwujących. Obaj dobrze weszli w spotkanie i nie dawali rywalowi żadnych szans. Pierwsze problemy pojawiły się dopiero w siódmym gemie. Tsitsipas miał aż cztery break pointy, ale Hurkacz obronił wszystkie znakomitymi serwisami. Wrocławianin zachował spokój w trudnym momencie i po dobrym forhendzie wyszedł na 4:3.
Po zmianie stron Polak znów miał problemy przy własnym podaniu. Po dwóch niewymuszonych błędach "Hubiego" i pięknej akcji ateńczyka zakończonej smeczem zrobiło się 0-40. Odpowiedź Hurkacza była jednak kapitalna. Polak posłał dwa asy, a następnie przeprowadził akcję serwis i wolej. Po chwili utrzymał podanie i prowadził dzięki temu 5:4.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Wówczas drobne problemy przy własnym serwisie miał Tsitsipas. Popełnił on kilka prostych błędów i po raz pierwszy doszło przy jego podaniu do stanu równowagi. Hurkacz był wtedy dwie piłki od seta, ale niewiele mógł zrobić, bowiem rywal posłał asa, a następnie wyrównał na po 5. Po kilku minutach Grek wypracował ósmego break pointa w premierowej odsłonie (11. gem), ale tej szansy nie wykorzystał, bo Polak znów posłał mocny serwis w chwili zagrożenia.
Ponieważ w pierwszym secie nie było żadnych przełamań, rozstrzygający okazał się tie-break. W nim emocji nie brakowało. Po niewymuszonym błędzie rywala Hurkacz prowadził 4-2. Potem wysunął się na 6-3 i był o krok od zwycięstwa w premierowej odsłonie. Tsitsipas obronił dwie piłki setowe i wówczas doszło do kluczowej sytuacji. Polak zepsuł smecz przy trzecim setbolu, wpuszczając przeciwnika do gry. Po zmianie stron Grek obronił czwartą piłkę setową smeczem, a przy piątej okazji wrocławianin zepsuł bekhend. Teraz to ateńczyk wypracował setbola, posyłając świetne minięcie. Tsitsipas nie zmarnował tej okazji. Zmusił Hurkacza do błędu i zamknął trwającą 67 minut partię.
Sukces w premierowej odsłonie dodał skrzydeł turniejowej "trójce". Tsitsipas serwował bardzo pewnie w swoich gemach. Hurkacz starał się zachować spokój po niepowodzeniu w partii otwarcia. Zdołał wygrać tylko trzy gemy, bowiem przy stanie 3:4 pojawiły się problemy. Polak wyrzucił bekhend po krosie i stracił podanie. Po chwili Tsitsipas miał już trzy piłki meczowe. Skuteczna akcja przy siatce Greka zakończyła spotkanie.
Tsitsipas wygrał dosyć szczęśliwie w dwóch setach, ale w piątek był lepszy tenisistą. W ciągu 101 minut gry jako jedyny wypracował break pointy (wykorzystał tylko 1 z 9 szans) i popełniał mniej niewymuszonych błędów. Grek miał cztery asy, 25 kończących uderzeń i tylko dziewięć pomyłek. Hurkacz zanotował 11 asów, 1 podwójny błąd, 30 wygrywających uderzeń i 29 błędów.
Zwycięski Tsitsipas zameldował się w półfinale turnieju ATP 500 rozgrywanego w kazachskiej stolicy. Jego przeciwnikiem w sobotnim pojedynku będzie rozstawiony z piątym numerem Rosjanin Andriej Rublow (ATP 9), który w Astanie nie stracił seta w trzech dotychczasowych meczach.
Hurkacz nie wykorzystał szansy, aby poprawić swoje notowania w kontekście walki o ATP Finals 2022. 25-latek z Wrocławia powróci teraz do Europy, gdzie po tygodniu przerwy zagra w halowych imprezach w Antwerpii, Wiedniu i Paryżu.
Astana Open, Astana (Kazachstan)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,9 mln dolarów
piątek, 7 października
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 3) - Hubert Hurkacz (Polska, 7) 7:6(8), 6:3
Czytaj także:
Alicja Rosolska z kolejną wygraną. Efektowny awans w Ostrawie
Gładkie triumfy gwiazd w Astanie. Novak Djoković i Danił Miedwiediew w ćwierćfinale