Przez dwa tygodnie mierzyła się nie tylko z rywalkami. Nawet to nie wybiło z rytmu Igę Świątek

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek rozpoczęła turniej w Ostrawie mimo przeziębienia. To nie przeszkodziło jej, aby stoczyć zacięty bój w finale, który ostatecznie zakończył się porażką. Mimo to wystartowała w San Diego, gdzie nie miała sobie równych pomimo choroby.

Już podczas turnieju w Ostrawie Iga Świątek miała problemy zdrowotne, o których opowiedziała po pokonaniu Catherine McNally w półfinale. - To nic poważnego. Jakby to było poważne, to nie byłabym w stanie grać, ale faktycznie jestem trochę podziębiona. To już się zdarzyło w tym roku, bo też byłam przeziębiona przed Rolandem Garrosem. Mam nadzieję, że starczy mi siły. Ta nadchodząca noc będzie decydująca. Zobaczymy, czy przeziębienie pójdzie dalej, czy się utrzyma - mówiła liderka światowego rankingu w wywiadzie dla Canal+ Sport.

Jak się później okazało, Polka była w stanie kontynuować rywalizacje. Nie tylko wystąpiła w finale, ale stoczyła także zacięty bój z Barborą Krejcikovą, który potrwał ponad... trzy godziny! Niestety lepsza okazała się Czeszka, która w tym sezonie jako pierwsza pokonała Świątek w finale.

Nie tylko z rywalkami światowa "jedynka" musiała walczyć w San Diego. Tam również przeziębienie dawało się we znaki, po zakończonych wymianach Świątek często zmuszona była wydmuchać nos. W jednym ze spotkań poprosiła nawet panią supervisor o chusteczki.

Jednak żadna przeciwniczka ani choroba nie były w stanie powstrzymać Polki, która po raz czwarty w tym sezonie odniosła triumf w San Diego. Jej bilans od czasu problemów zdrowotnych wynosi 7-1! 21-latka przed finałem w Ostrawie miała nadzieję, że starczy jej sił na pojedynek z Krejcikovą. Tymczasem stoczyła ponad trzygodzinny bój, a następnie natychmiastowo przeniosła się do USA. Tam kilka dni później rozpoczęła rywalizację i pokazała, dlaczego obecnie dominuje w kobiecym tenisie.

Teraz Świątek ma prawie dwa tygodnie na to, aby dojść do siebie i w pełni wyleczyć przeziębienie przed ostatnim turniejem w tym sezonie. Polka już dawno zapewniła sobie grę w prestiżowym WTA Finals. Zawodniczki rywalizować będą w USA od 31 października. Główną faworytką do zdobycia tytułu będzie oczywiście liderka światowego rankingu.

Przeczytaj także:
Ameryka da się lubić. Iga Światek króluje w USA
Iga Świątek dominuje nie tylko na kortach. Eksperci na Twitterze nie mogą wyjść z podziwu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Źródło artykułu: