Linda Noskova szybko przekonała się, że w zawodowym tenisie wszystko może się zmienić błyskawicznie. W zeszłym tygodniu w Adelajdzie przeżywała euforię. Wygrała tam sześć meczów, z czego dwa w kwalifikacjach. Obroniła dwie piłki meczowe. Czeszka wyeliminowała dwie tenisistki z Top 10, Darię Kasatkinę i Ons Jabeur. Pokonała też wielkoszlemową mistrzynię i byłą liderkę rankingu, Wiktorię Azarenkę.
Dopiero w finale 18-letnia Noskova uległa Arynie Sabalence. Dzięki wspaniałemu występowi Czeszka awansowała w rankingu na 56. miejsce. W kolejnym tygodniu jej celem był awans do głównej drabinki Australian Open. W Melbourne musiała zagrać w kwalifikacjach, bo w chwili zamykania list startowych była notowana na 102. pozycji.
W 2022 roku Noskova zagrała w Rolandzie Garrosie i US Open. Teraz miała nadzieję, że zadebiutuje w Australian Open. W tym sezonie to jednak nie nastąpi. Kwalifikacje, w których była rozstawiona z numerem drugim, zakończyły się dla Czeszki wielkim rozczarowaniem. We wtorek przegrała 4:6, 6:3, 4:6 z Katherine Sebov (WTA 191).
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
W pierwszym secie Noskova od 4:3 straciła trzy kolejne gemy. W drugiej partii wróciła do walki. Uzyskała przełamanie na 2:0 i nie oddała przewagi. W decydującej odsłonie najwięcej emocji było w samej końcówce. W ósmym, dziewiątym i 10. gemie doszło do trzech przełamań. Dwa uzyskała Sebov i to 24-letnia Kanadyjka pozostaje w grze o główną drabinkę. Dwa wygrane mecze dzielą ją od wielkoszlemowego debiutu.
Noskova była bardzo zdolną juniorką. W 2021 roku wygrała Roland Garros po zwycięstwie nad Eriką Andriejewą. Trzy juniorskie tytuły zdobyła w Bytomiu, jeden w singlu (2019) i dwa w deblu (2018, 2019).
Czytaj także:
Mecz pełen zwrotów akcji. Trzysetowy bój Magdy Linette
To był tydzień jej dominacji w Auckland. Amerykanka nie dała rywalkom szans
Czy w 2023 roku Linda Noskova wygra turniej WTA? 
