Iga Świątek w kapitalnym stylu awansowała do IV rundy Australian Open. Liderka światowego rankingu w piątek zdeklasowała Cristinę Bucsę 6:0, 6:1.
Trener Polki Tomasz Wiktorowski zwrócił w rozmowie z Eurosportem uwagę na to, że przewaga Świątek była bardzo duża. - Ważne, żeby w taki mecz wejść, zaznaczyć tę przewagę i ją utrzymać - mówił.
Jednocześnie dodał, że Hiszpanka wchodząc do III rundy turnieju wielkoszlemowego i tak osiągnęła największy sukces w swojej karierze. Tym bardziej, że wcześniej wyeliminowała Biankę Andreescu.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?
Kolejną rywalką Świątek będzie Jelena Rybakina. Do ich ostatniego pojedynku doszło podczas World Tennis League, 24 grudnia. Wtedy Kazaszka wygrała aż 6:3, 6:1.
Tomasz Wiktorowski przestrzega, że najbliższy mecz będzie dla Świątek kompletnie inny. Wskazał także, na co Polka musi uważać.
- Ta dziewczyna potrafi rozpędzić rakietę do takich prędkości, że jak później przekazuje tę energię piłce, to powoduje, że ta piłka staje się nieosiągalna dla większości rywalek. Pod warunkiem, że jest skoncentrowana i jest w formie. Mam nadzieję, że Iga będzie w stanie nadążyć w defensywie, bo ta defensywa będzie jej potrzebna. Mam też nadzieję, że będzie narzucała własne warunki, kiedy tylko będzie to możliwe - wyjaśnił Wiktorowski.
Jego zdaniem to właśnie narzucenie własnych warunków gry będzie kluczem do wywalczenia zwycięstwa, a co za tym idzie awansu do ćwierćfinału. Dodajmy, że mecz odbędzie się w niedzielę.
Czytaj także:
- Szczerość Hiszpanów. Tak piszą o meczu Świątek
- Uwaga, to już było! Iga Świątek już tak grała [OPINIA]