Od początku roku Magda Linette jest w bardzo dobrej dyspozycji, dlatego kibice z nadzieją patrzyli na losowanie drabinki wielkoszlemowego turnieju w Melbourne. Tenisistka z Poznania pokazała w pierwszym tygodniu klasę. Wygrała kolejno z Mayar Sherif, Anett Kontaveit oraz Jekateriną Aleksandrową i w sobotę zagwarantowała sobie prawo gry w IV rundzie Australian Open 2023.
Dla Linette to życiowy sukces w Wielkim Szlemie. We wrześniu 2020 roku została drugą Polką (po Agnieszce Radwańskiej), która wygrała po dwa pojedynki w każdej z czterech najważniejszych imprez tenisowych. Bardzo jednak chciała pójść dalej i wystąpić w drugim tygodniu zmagań wielkoszlemowych.
1/8 finału zawodów Wielkiego Szlema udało się jej osiągnąć w wieku 30 lat. To nagroda za ciężką pracę i wiele lat wyrzeczeń. Dzięki temu zmierzy się w poniedziałek z Francuzką Caroline Garcią, a stawką będzie ćwierćfinał Australian Open 2023.
Linette jest jedną z nielicznych reprezentantek Polski, które w Wielkim Szlemie osiągnęły IV rundę. Pierwszą była jeszcze w erze tenisa amatorskiego Jadwiga Jędrzejowska, finalistka trzech turniejów wielkoszlemowych - Wimbledonu i US Open 1937 oraz Rolanda Garrosa 1939.
Na kolejne takie sukcesy w kobiecym tenisie czekaliśmy wiele lat. Fazę 1/8 finału w Wielkim Szlemie osiągnęły Marta Domachowska (Australian Open 2008), Agnieszka Radwańska i Iga Świątek. Radwańska była nawet w finale Wimbledonu 2012. Wyczyn krakowianki przebiła Świątek, która została triumfatorką Rolanda Garrosa 2020 i 2022 oraz US Open 2022.
Czytaj także:
Wielkie emocje i zmarnowane meczbole. Polka pożegnała się z Australian Open
Australian Open: trudny debiut Polaka w mikście
ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"