Gdy w lipcu 2021 roku podczas turnieju WTA w Budapeszcie oddawała próbkę moczu do analizy, nie zdawała sobie sprawy, co ją czeka.
Próbka trafiła do laboratorium w Montrealu. Specjalistyczne badania dały "wynik pozytywny", co w tej akurat sytuacji nie jest informacją dobrą.
W jej organizmie wykryto zabroniony stymulant, adrafinil. Varvara Lepchenko została tymczasowo zawieszona, a potem nałożono na nią czteroletnią dyskwalifikację.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
Zawodniczka od początku przekonywała, że substancję musiała przyjąć nieświadomie. Przedstawiciele Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) nie dali się przekonać.
Lepchenko nie dała jednak za wygraną i rozpoczęła swoją walkę o sprawiedliwość. Teraz ten upór został nagrodzony. Ostatnie odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS) przyniosło efekt.
Doświadczona zawodniczka broniła się tym, że zażyła tabletki zawierające wspomnianą na wstępie substancję (adrafinil), ale składnik ten nie był wymieniony na etykiecie opakowania.
Efekt wygranego odwołania jest taki, że kara dyskwalifikacji Lepchenko została skrócona z 4 lat do 21 miesięcy w ramach ugody z Międzynarodową Federacją Tenisową (ITF).
Associated Press podało, że ugoda została podpisana w październiku 2022, zatwierdzona przez CAS w ostatni wtorek i opublikowana przez ITF w piątek. Wszystko potwierdziła też WADA.
W komunikacie prasowym ITF poinformowała oficjalnie, że tenisistka nie popełniła żadnego wykroczenia, a jej dyskwalifikacji przestanie obowiązywać w maju 2023 roku.
Zobacz także:
W końcu dobre wieści. Jest potwierdzenie ws. Świątek
Gwiazdor przyznał się do ataku na byłą partnerkę. Uniknął kary