Ależ formę pokazuje Iga Świątek! W turnieju rangi WTA 500 rozgrywanym w stolicy Kataru, Dausze, nie ma sobie równych. Najpierw ograła Danielle Collins 6:0, 6:1. W czwartek miała dzień wolny, gdyż jej ćwierćfinałowa rywalka, Belinda Bencić, wycofała się z rywalizacji.
W półfinale z kolei nie dała najmniejszych szans Weronicej Kudermetowej. Rosjanka przez cały mecz ugrała tylko jednego gema. Polka zwyciężyła 6:0, 6:1. Dziennikarz na korcie po meczu, zapytał się naszej tenisistki, jak się czuje z tym, że po dwóch szybkich meczach znalazła się w finale.
- Dobrze (śmiech). Czuję się świetnie. Martwiłam się o to, jak sobie poradzę w tych warunkach, ale grałam naprawdę dobrze i jestem naprawdę szczęśliwa, że byłam taka solidna - przyznała liderka rankingu WTA w rozmowie tuż po meczu.
ZOBACZ WIDEO: Powrót do Ekstraklasy? "Kilka klubów odetchnęło z ulgą"
Polce podoba się coraz bardziej stolica Kataru. - Nie wychodziłam daleko, ale codziennie chodzę po parku w pobliżu hotelu, naprawdę fajnie. Widzę, że Katar jest świetny, zrobili rewelacyjną robotę, przygotowując wszystko na mistrzostwa świata - dodaje nasza reprezentantka.
W finale Świątek będzie jednak miała zdecydowanie trudniejsze zadanie. Jej rywalką będzie czwarta zawodniczka światowego rankingu, Jessica Pegula. Amerykanka w Dausze pokazała świetny tenis.
- To bardzo dobra zawodniczka, solidna. Zobaczymy. Nie wiem, co się stanie. Nie będę nic przewidywać tylko zagram swój najlepszy tenis - zakończyła Iga Świątek.
Czytaj więcej
Magdalena Fręch nie może się przełamać