Obie panie stoczyły w historii już siedem pojedynków. Pierwszy wygrała Jessica Pegula, która na kolejne zwycięstwo w meczu przeciwko Idze Świątek musiała czekać prawie cztery lata. Na początku stycznia Amerykanka udowodniła, że się da.
Mimo wszystko bezpośredni bilans przemawia na korzyść raszynianki. Rywalka zdaje jednak sobie sprawę, że może powtórzyć takie spotkanie, jakie miało miejsce podczas tegorocznej edycji United Cup w Australii, kiedy zwyciężyła w dwóch setach.
- W moim odczuciu na pewno nie jest niezwyciężona. Toczyłam z nią bardzo wyrównane pojedynki. Kiedy w ubiegłym roku miała passę wygranych, to rzeczywiście był jej wielki moment. Z drugiej strony pokonałam ją i to mi bardzo pomoże - powiedziała, cytowana przez puntodebreak.com.
- Wiem, co powinnam robić, by z nią wygrać, a także co nie zadziałało. Po prostu spróbuj to zrobić. Nie zawsze wyjdzie to idealnie, ale myślę, że da wyobrażenie o tym, co powinieneś zrobić i jak musisz grać, aby ją pokonać, ponieważ jest teraz najlepszą zawodniczką - dodała.
Iga Świątek może spotkać się z Jessicą Pegulą w finale trwającego obecnie Indian Wells 2023. Liderka światowego rankingu powalczy o 1/8 finału w nocy z poniedziałku na wtorek w spotkaniu z Biancą Andreescu.
Za to Pegula jest już pewna gry w tej fazie turnieju po wygranej w starciu przeciwko Anastazji Potapowej. Teraz czeka ją pojedynek z Petrą Kvitovą.
Zobacz też:
Zaskakujący przebieg meczu wielkoszlemowych mistrzyń. Amerykanka górą w starciu nastolatek
Tak Iga Świątek tłumaczy swoją decyzję. "Każdy zna mój stosunek do wojny"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan