Zaskakująca rywalka Świątek. "Jest w tenisowym peletonie"

PAP/EPA / PAP/EPA / Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek / w kółku: Sorana Cirstea
PAP/EPA / PAP/EPA / Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek / w kółku: Sorana Cirstea

Iga Świątek świetnie spisuje się w Indian Wells. W ćwierćfinale jej rywalką będzie Sorana Cirstea. - Turniej układa się dla niej świetnie, ale różnica pomiędzy nią a Polką jest wciąż dosyć duża - mówi nam Marek Furjan, komentator tenisa.

Sorana Cirstea dość niespodziewanie będzie najbliższą rywalką Igi Świątek. Rumunka pokonała w Indian Wells już m.in. Madison Keys oraz Caroline Garcię. Co ciekawe, Cirstea dobrze zna się ze Świątek, bo panie trenowały ze sobą kilka razy podczas okresu przygotowawczego. Aktualnie 32-letnia tenisistka plasuje się na 83. miejscu w rankingu WTA.

Cirstea zawodniczką z "peletonu"

- Rumunka gra agresywny tenis, potrafi utrzymać wysoką prędkość w wymianach. Od kilku lat jest w takim tenisowym peletonie. Nie należy do ścisłej światowej czołówki, zajmuje miejsca między 20., a 90. w rankingu WTA. Ma olbrzymie doświadczenie. Mam wrażenie, że nie wygrała dotychczas w swojej karierze tyle, na ile tenisowo było ją stać. Obecnie jest wciąż tenisistką groźniejszą, niż wskazuje na to aktualny ranking - mówi nam Marek Furjan, komentator tenisa w Canal+ Sport oraz Eurosporcie.

- Patrząc jednak na to, jak Iga gra od dłuższego czasu, nie mam obaw co do rezultatu tego meczu. To nie oznacza, że wszystko będzie łatwe, ale poprzednie spotkania z Andreescu i Raducanu były wymowne. Te tenisistki pokazały trochę jakości, a nie wygrały z Igą żadnego seta. Cirstea w styczniu nie notowała imponujących wyników, teraz turniej układa się dla niej świetnie, ale różnica pomiędzy nią a Polką jest wciąż dosyć duża - dodaje Furjan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Na zawodowym korcie Świątek i Cirstea zagrały jedno spotkanie. Miało to miejsce podczas ubiegłorocznego Australian Open. Wówczas Polka wygrała 5:7, 6:3, 6:3. To był pierwszy wielkoszlemowy turniej Polki pod wodzą trenera Tomasza Wiktorowskiego.

Szybki powrót do dominacji po Australian Open

Obecnie Świątek znajduje się w wysokiej dyspozycji. Liderka światowego rankingu szybko uspokoiła kibiców po nie do końca udanym Australian Open. Na początku tego sezonu 21-latka pożegnała się z tym turniejem w czwartej rundzie.

- Wynik w Australii zapewne nie był taki, o jakim marzyła Iga, czy też kibice. Być może wszystko ułożyłoby się inaczej, gdyby w czwartej rundzie Polka trafiła na inną zawodniczkę niż Rybakina. Kazaszka grała wtedy naprawdę dobrze, pokonała Igę i później dotarła do finału. Tym samym mnie ten turniej w wykonaniu naszej zawodniczki nie rozczarował, bo zdaję sobie sprawę z jak wybornie dysponowaną rywalką przegrała - analizuje Furjan.

- Imponuje reakcja Igi na wynik w Australii. Wiadomo było, że ten sezon to będzie taka obrona twierdzy, jaką sobie Polka zbudowała w spektakularnym, poprzednim roku. Iga natomiast nie potrzebowała dużo czasu, by wrócić do fantastycznej formy i przede wszystkim do wygrywania tych najważniejszych punktów. Znów zaczęła docierać do finałów, tenisowo prezentuje się bardzo dobrze - ocenia nasz rozmówca.

Duże wrażenie może robić poprawa serwisu u naszej tenisistki. Wydaje się, że w Australii to właśnie ten element najbardziej szwankował. Natomiast w lutym już podczas turnieju w Dausze Polka serwowała wspaniale.

Prace nad serwisem nieustannie będę trwały, ale też często nawet ze słabszym podaniem Polka potrafi wyraźnie pokonywać rywalki.

Raducanu zabrakło paliwa

O wielkiej sile Świątek przekonały się wszystkie jej rywalki podczas Indian Wells. Na rozgrzewkę Polka straciła zaledwie jednego gema w starciu z Claire Liu, wygrywając 6:0, 6:1. Później były mecz z Biancą Andreescu wygrany 6:3, 7:6 (1), a następnie zwycięstwo w spotkaniu z Emmą Raducanu 6:3, 6:1.

Andreescu i Raducanu postawiły Świątek poprzeczkę dość wysoko. W najważniejszych momentach to Polka jednak była górą. W meczu z Raducanu widzieliśmy nawet dwa obrazy spotkania.

- Intensywność, na której była w stanie grać Iga Świątek przez dłuższy czas, po prostu "zabiła" Emmę Raducanu. Na początku meczu Brytyjka naprawdę stawiała twarde warunki, zaprezentowała dużo ciekawych pomysłów, returnowała agresywnie, ale w drugim secie tego paliwa zabrakło. Spotkanie od pewnego momentu stało się jednostronne - podkreśla Furjan.

- Iga Świątek ma jedną bardzo ważną cechę. Praktycznie nie notuje wyraźnych wahań formy podczas meczów. Nie ma czegoś takiego, że nagle, z niczego, przegrywa seta 1:6. Jej gra jest solidna, równa. Na tę chwilę na pewno może być zadowolona z tego, jak to wszystko się układa - kończy Furjan.

Ćwierćfinał Indian Wells z udziałem Igi Świątek i Sorany Cirstei rozpocznie się w czwartek, ok. godz. 21:00.

Dawid Franek, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Thriller z udziałem Magdy Linette. Stawką był półfinał w Indian Wells

Źródło artykułu: WP SportoweFakty