Danił Miedwiediew z pewnością nie tak wyobrażał sobie występ w finale turnieju ATP Masters 1000 w Indian Wells. W niedzielnym meczu z Carlosem Alcarazem nie miał wiele do powiedzenia i w 70 minut przegrał 3:6, 2:6.
- Nie zagrałem najlepiej, jak mogłem - przyznał po pojedynku, cytowany przez atptour.com. - Dlaczego? Może to przez jego uderzenia, może przez pogodę, bo było wietrznie. Nie znam konkretnego powodu, ale w tenisie czasami ich nie ma.
- Jestem rozczarowany wynikiem, ale nie całym tygodniem. Myślę, że szybko sobie z tym poradzę. Staram się dostrzegać dobre rzeczy, więc finał w Indian Wells to osiągnięcie, które sprawia, że jestem szczęśliwy i dumny - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Przystępując do niedzielnego finału, tenisista z Moskwy notował serię 19. wygranych meczów z rzędu. - Cholera, zabrakło mi jednego zwycięstwa do mojego rekordu. To naprawdę rozczarowujące - powiedział z uśmiechem, nawiązując do najlepszej w karierze serii zwycięstw z okresu listopad 2020 - styczeń 2021.
- Fajnie byłoby wygrać i przedłużyć tę passę. Czuję się trochę rozczarowany, że to się skończyło, ale takie serie dodają pewności siebie. Jestem dumny, iż wygrałem 19 meczów z rzędu, a teraz czas spróbować zbudować nowy cykl. Nie ma innej drogi w tenisie.
A nową serię Miedwiediew będzie mógł zapoczątkować już w tym tygodniu podczas kolejnego turnieju Masters 1000 - w Miami. - Za mną pozytywny tydzień. Ale patrzę już w przyszłość i na pewno będę starał się wiele o tym nie myśleć - zastrzegł.
Wielkie zmiany w rankingu ATP! Dobre wieści dla Huberta Hurkacza