W czwartej rundzie singlowego turnieju WTA 1000 w Miami Magda Linette uległa Amerykance Jessice Peguli. Pierwszy set był jednostronny, zakończony wynikiem 1:6. Natomiast w drugim Polka prowadziła 5:2, by ostatecznie przegrać go 5:7.
Po tym spotkaniu nasza tenisistka pożegnała się z dalszą rywalizacją w singlu, ale nie w deblu. Stąd też jej pobyt na Florydzie się przedłużył. Polka wraz z Amerykanką Bernardą Perą dotarła do półfinału w grze podwójnej.
Jednak polsko-amerykański duet nie powalczy o końcowy triumf. Linette i Pera musiały uznać wyższość Kanadyjki Leylah Fernandez i Amerykanki Taylor Townsend po istnym horrorze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi
W pierwszym secie Polka i Amerykanka zwyciężyły 6:1. Jednak w drugiej partii lepiej zaprezentowały się przeciwniczki, które wygrały 6:2. Tym samym po niecałej godzinie gry doszło do super tie breaka.
W nim Linette oraz Pera nie wykorzystały meczbola. Również ich rywalki miały problem, by zamknąć to spotkanie. Ostatecznie udało im się to przy piątej okazji. Fernandez i Townsend zwyciężyły 14-12, dzięki czemu powalczą o końcowy triumf.
Tym samym nasza tenisistka żegna się z Miami. Jednak nie ma mowy o rozstaniu ze Stanami Zjednoczonymi. W przyszłym tygodniu Polka wystartuje w turnieju WTA 500 w Charleston. Tam przystąpi do rywalizacji w singlu. Impreza ta odbędzie się w dniach 3-9 kwietnia.
Przeczytaj także:
Kapitalny powrót w Miami. Będzie starcie mistrzyń Wimbledonu w finale