"Przydałoby się kilka dni". Świątek wspomniała o pewnym problemie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Sezon ma 52 tygodnie, więc trudno wszystko zaplanować idealnie - stwierdziła podczas spotkania z dziennikarzami w Madrycie Iga Świątek. Polka wspomniała o tym, że pomiędzy turniejami przydałoby się nieco więcej czasu.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze w ostatni weekend cieszyła się z drugiego z rzędu triumfu w turnieju w Stuttgarcie, a już w środę rozpoczęły się zmagania w Madrycie.

Iga Świątek na swój pierwszy mecz musiała jednak poczekać do piątku, kiedy to ograła Austriaczkę Julię Grabher 6:3, 6:2 (o tym meczu przeczytasz tutaj -->> To nie był spacerek).

Na konferencji prasowej po tym spotkaniu Polka zaskoczyła. - Przyjeżdżając ze Stuttgartu, lepiej byłoby mieć więcej czasu - przyznała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

Raszynianka, liderka światowego rankingu, nie może jednak narzekać, bo jak wspomnieliśmy, weszła w turniej w Madrycie dopiero w piątek, a wszystko za sprawą wolnego losu w pierwszej rundzie.

Polka dotychczas w stolicy Hiszpanii grała tylko raz - było to w 2021 roku. W ostatnim sezonie z udziału w tym turnieju wyeliminowała ją kontuzja barku.

Dlatego też - m.in. właśnie dlatego - chciałaby mieć więcej czasu na przyzwyczajenie i poznanie specyfiki nawierzchni. - Przydałoby się kilka dni na przyzwyczajenie i uspokojenie, zawsze jednak trzeba być gotowym na pierwszy mecz turnieju. Gdy turnieje są krótsze, łatwiej się do nich przygotować i być bardziej wypoczętą - stwierdziła.

- Sezon ma 52 tygodnie, więc trudno wszystko zaplanować idealnie - dodała.

Padły też ciekawe słowa na temat kortów, które w jej opinii, są podobne do tych z Roland Garros. - Potrzebowałam kilku gier, by przystosować się do warunków. Korty treningowe są trochę jak beton z ziemią na wierzchu, ale z drugiej strony na środku bywają bardziej gliniaste, podobnie jak to ma miejsce na Roland Garros - zakończyła.

Kolejną rywalką Świątek w Madrycie będzie Amerykanka Bernarda Pera. Spotkanie odbędzie się w niedzielę. Obie wcześniej mierzyły się ze sobą tylko raz. W 2019 roku w Birmingham stoczyły niesamowitą bitwę. Polka zwyciężyła 2:6, 7:6(6), 6:4 po obronie trzech piłek meczowych.

Zobacz także:
Gorąco wokół zarobków w tenisie. "Muszą być ku temu argumenty"
Kuriozalna sytuacja w meczu Świątek. Aż podeszła do sędziego [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty