Znakomicie sezon na kortach ziemnych rozpoczęła Iga Świątek. Przed pierwszym meczem na tej nawierzchni nasza tenisistka leczyła kontuzję, ale szybko pokazała, że z jej zdrowiem jest już w porządku. Polka obroniła tytuł w Stuttgarcie, pokonując w finale Arynę Sabalenkę.
Po imprezie w Niemczech liderka światowego rankingu udała się do Madrytu. Tam wystartowała w turnieju WTA 1000. W zeszłym roku niespełna 22-letnia tenisistka nie zdecydowała się na start w Hiszpanii, dzięki czemu nie musiała bronić żadnych punktów.
Świątek ma już za sobą dwa spotkania, bo w pierwszej rundzie otrzymała "wolny los". Zarówno Austriaczka Julia Grabher, jak i Amerykanka Bernarda Pera okazały się gorsze od rywalki z Polski. Obie tenisistki przegrały 3:6, 2:6.
Starcie z Perą potrwało godzinę i 16 minut. Co prawda lepszy początek zanotowała Amerykanka, która jako pierwsza przełamała i prowadziła 2:1, ale w kolejnych gemach była bezradna. Od tego czasu tylko trzy razy udało jej się utrzymać podanie, a o kolejnych zwycięstwach przy serwisach naszej tenisistki mogła tylko pomarzyć.
W ponad dwuminutowym skrócie nie zabrakło dobrych zagrań z obu stron, ale zdecydowanie więcej posłała ich Świątek. W końcówce Pera była już pogodzona z porażką, co pokazał ostatni return w tym spotkaniu.
"Kawał dobrego tenisa pokazała dziś Iga Świątek w Madrycie!" - napisano pod dodanym nagraniu na Twitterze Canal+ Sport.
Przeczytaj także:
Wiadomo, kiedy kolejny mecz Igi Świątek w Madrycie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"