Iga Świątek po miesięcznej przerwie wróciła z przytupem. Po absencji spowodowanej kontuzją, liderka list światowych wygrała turniej WTA 500 w Sttutgarcie.
Już pięć dni później Polka wróciła na kort i rozpoczęła bój o zwycięstwo w Madrycie, jednak w finale musiała uznać wyższość Aryny Sabalenki.
Nie ma sobie równych?
Z kolei w piątek niespełna 22-letnia zawodniczka rozpocznie zmagania w Rzymie. Tymczasem pod koniec maja Świątek czeka walka o obronę tytułu wielkoszlemowego.
- Iga pokazała, że turnieje poprzedzające Rolanda Garrosa nie są dla niej nie wiadomo jak dużym obciążeniem. Wystarczy spojrzeć na poprzednie lata. Nasza tenisistka wygrała swoje dwa pierwsze Wielkie Szlemy właśnie na mączce, co świadczy o tym, że czuje się na tej nawierzchni komfortowo. W dodatku nie tak dawno Polka mogła pochwalić się imponującą serią, w trakcie której wygrała ponad trzydzieści spotkań z rzędu - mówił Marcin Filipowicz, specjalista fizjoterapii w zakresie przygotowania motorycznego w tenisie.
- Właściwe przygotowanie fizyczne jest ogromnym atutem Igi. Być może pod tym względem nie znajdziemy lepszej tenisistki na świecie. Jej specyfika motoryczna idealnie pasuje do nawierzchni ceglanej, na której odbędzie się French Open. Reasumując, uważam że natężenie startów nie będzie miało żadnego negatywnego wpływu na dyspozycję oraz nie utrudni Idze walki o zwycięstwo w turnieju, bo nie ukrywajmy, właśnie w to celuje nasza reprezentantka - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie pięściarza. Sędzia musiał przerwać walkę
Jest się czym martwić?
Zapytaliśmy Filipowicza o to, czy przerwa spowodowana kontuzją może w jakiś sposób zaburzyć rytm przygotowań liderki rankingu WTA, a co za tym idzie, negatywnie odbić się na jej formie. Odpowiedź, która padła może satysfakcjonować polskich fanów.
- Uważam, że nie. Wręcz przeciwnie. Taka przerwa może pozwolić Idze złapać pewien powiew świeżości. Dzięki niej organizm odpoczął i może być bardziej wypoczęty, a co za tym idzie, zdolny do wysokich obciążeń. Trzeba też wziąć pod uwagę inny czynnik. Faktycznie Iga gra wiele spotkań i bardzo często melduje się w finale, ale wiele pojedynków, które przychodzi jej stoczyć, rozstrzyga na swoją korzyść bardzo szybko - odpowiedział.
- Mączka to wymagająca nawierzchnia i na pewno rządzi się swoimi prawami. Nie wszyscy czują się na niej komfortowo. Wymiany są długie, a mecze bywają wyczerpujące. Jak widać Idze to nie przeszkadza. Zakładając, że Polka znajdzie się w finale turnieju w Rzymie, i tak będzie miała mniej więcej tydzień na odpoczynek. To powinno w zupełności wystarczyć. Iga odzyska siły i przystąpi do walki o obronę tytułu odpowiednio zregenerowana - podsumował Marcin Filipowicz.
Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Nie rozumie powodów krytykowania Igi Świątek. "Po kontuzji wygląda bardzo pewnie”
- Gorąco wokół zarobków w tenisie. "Muszą być ku temu argumenty"