Hurkacz w tym elemencie jest bardzo podobny do Świątek. "Bycie w cieniu Igi jest mu na rękę"

Materiały prasowe / ATP / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Materiały prasowe / ATP / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Silna psychika to najmocniejsza strona Huberta Hurkacza. - On ma predyspozycje, by zajść wyżej. Będzie w topie na lata - przekonuje psycholog PKOl Marcin Kwiatkowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Hubert Hurkacz aktualnie jest na piętnastym miejscu w rankingu ATP. Polski tenisista nie ma jednak ostatnio najlepszej serii. Aż sześć z ostatnich dziesięciu rozegranych spotkań zakończyło się dla niego porażką. Co jest problemem 26-letniego tenisisty? 

- Obserwując Huberta, łatwo można odnieść wrażenie, że to nie jest zawodnik, który lubi być na czołówkach - komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty, Marcin Kwiatkowski. - To jednak wcale nie oznacza, że jest słaby psychicznie. Miałem okazję obserwować go z bliska, gdy robiłem badania psychomotoryczne reprezentacji Polski na Puchar Davisa. Nie pracowałem indywidualnie z Hubertem, ale już wtedy jego upór zrobił na mnie ogromne wrażenie - tłumaczy psycholog PKOl.

Kwiatkowski zapewnia, że nasz najlepszy tenisista to tytan pracy i cały czas chce iść naprzód. - Wyróżniało go wielkie zaangażowanie. Hubert jest nastawiony na konkretny model działania. Stara się rywalizować z samym sobą, bo to daje mu największą satysfakcję. Nie szuka wymówek, tylko próbuje zwalczyć niedoskonałości. W 2014 roku był najmłodszy z całej kadry, ale zdecydowanie wyróżniał się w tym elemencie - dodaje ekspert.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Iga go przyćmiła? To może nawet lepiej

W dobie ery Igi Świątek Hubert Hurkacz czasami pozostaje w cieniu. To raczej liderka list światowych jest na czołówkach polskich gazet i portali internetowych. Czy to mu przeszkadza?

- Świetna gra Igi z pewnością nie jest bez znaczenia dla Huberta. Są plusy i minusy tego, że to właśnie Polka wiedzie prym na świecie i przoduje w rankingu WTA. Za minus uznałbym zjawisko w pewnym sensie niedoceniania Huberta. On jest od dłuższego czasu tenisistą ze ścisłej czołówki światowej. Wśród mężczyzn naprawdę szczególnie trudno się przebić do wielkiego grania. Mam wrażenie, że niektórzy czasami o tym zapominają - zauważył psycholog Sport and Minds.

Paradoksalnie, taki stan rzeczy może być nawet na rękę Hrukaczowi. - Tu właśnie przechodzimy do plusów. Nasz tenisista dzięki temu odczuwa mniejszą presję, co pomaga mu w ciszy pracować. Hubert woli, żeby przemówiły efekty. Nie lubi być w blasku reflektorów. Gdyby poświęcano mu więcej uwagi, presja by wzrosła, co na pewno nie działałoby na jego korzyść. Myślę, że świetna gra Igi jest mu nawet na rękę - kontynuuje.

Jest jak Federer

Świątek ma zupełnie inny charakter niż Hurkacz. Jest bardziej otwarta, częściej pojawia się w centrum uwagi. Nie ma problemu z publicznym zabraniem głosu w konkretnych sytuacjach i częściej pokazuje pewne szczegóły ze swojego życia, na przykład tajniki przygotowania mentalnego.

- Bez wątpienia możemy nazwać Huberta introwertykiem, w przeciwieństwie do Igi. Myślę jednak, że bardziej trafne będzie inne porównanie. Spójrzmy na dwóch wybitnych tenisistów - Rafaela Nadala i Rogera Federera. Szwajcar był raczej cichy, skryty, czasami wręcz speszony. Hiszpan wręcz odwrotnie - tłumaczył Kwiatkowski.

W tenisie jest miejsce dla wszystkich. - Obaj osiągnęli wielkie rzeczy. To specyficzna dyscyplina, ponad podziałami. Zresztą każdy człowiek jest inny i ta strefa charakteru nie ma żadnego wpływu na dążenie do doskonałości, to już co innego - zapewniał.

Z tym się trzeba urodzić

Hurkacz miłość do sportu wyssał wraz z mlekiem matki. Kiedy niektóre trzylatki przeglądały ilustrowane książeczki, on spędzał czas na sali.

- W jednej z książek - "Mama, tata i ja na korcie", autorstwa Tomasza Barańskiego i Zbigniew Chmielewskiego, pani Zofia Maliszewska Hurkacz, mama Huberta, zdradza pewien istotny szczegół. Jej syn już jako małe dziecko był tytanem pracy. Kiedy miał trzy lata, rodzice zapisali go na akrobatykę sportową, którą później łączył z trenowaniem tenisa. Niewiele dzieci byłoby zachwyconych takim natężeniem. W tej samej książce jego mama zauważa, że "najważniejsze by dziecko samo miało motywację" - tłumaczył psycholog PKOl.

Akurat brak zacięcia, to ostatnie, co można zarzucić Hurkaczowi. - Samoświadomość zaprowadziła go na szczyt. Sam mówi, że tenis był jego przeznaczeniem. Wcześniej grał jeszcze w koszykówkę, szukał swojego miejsca. Pani Zofia w zacytowanej przeze mnie książce mówiła, że gdy tylko przegrywał, zalewał się łzami. Współzawodnictwo go bawiło. Z wiekiem jednak zaczął rywalizację z samym sobą. W tym są z Igą Świątek bardzo podobni, chociaż ona chyba czerpie z tego większą radość. Według podobnego modelu co Hubert, pracuje również Kamil Stoch - nawiązał.

Rywale są tylko tłem

Analizując postać Hurkacza, nie można zapomnieć o trenerze Craigu Boyntonie, który wskazał mu właściwą drogę.

- Jest bardzo ważny dla Huberta. W jednym z wywiadów zapytano go o pewną metaforę, którą usłyszał z jego ust. Chodziło o to, że nie można siedzieć przed mikrofalówką i na nią krzyczeć, żeby się pośpieszyła. Takich porównań Hubert podobno słyszy mnóstwo. To ciekawe i myślę, że skuteczne. Zresztą samo zdanie jest bardzo trafne, bo Hubert wie, że na wszystko przychodzi pora - stwierdził Kwiatkowski.

Wyróżnia się na tle innych. - Hubert wierzy w swój sztab i ma jasno sprecyzowane cele, jest cierpliwy. Słowem idealny charakter do wyczynowego sportu. Elita w porównaniu do zawodników o niższej klasie jest bardziej skoncentrowana na osiąganiu celów osobistych niż zwyciężaniu, ściganiu się, czy osiąganiu wyższej pozycji w rankingu. To nie mój wymysł tylko opis modelu doktora psychiatrii Nava Gilla - dodał.

Najlepsze dopiero przed nim?

Hurkacz notuje od pewnego czasu słabsze wyniki. Można zadać sobie pytanie, co dalej? Czy czeka go spadek w rankingu ATP?

- Sądzę, że nie. Myślę, że zostanie w czołówce na lata. Walka z samym sobą powinna doprowadzić do tego, że Hubert w końcu poprawi pewne elementy gry, co zaowocuje wyższym miejscem na listach światowych. Czołowa piątka jest w jego zasięgu, może kiedyś się w niej znajdzie? Jeśli tak się stanie, dlaczego miałby nie zaatakować jeszcze wyższej pozycji? Oczywiście to zależy od wielu zmiennych, ale na pewno nie można powiedzieć, że fantazjujemy albo jesteśmy niepoprawnymi optymistami. Jego po prostu na to stać - podsumował Marcin Kwiatkowski.

Hurkacz w pierwszej rundzie Rolanda Garrosa zmierzy się z Davidem Goffinem. Mecz odbędzie się w niedzielę, o godzinie 11:00.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Gorąco wokół zarobków w tenisie. "Muszą być ku temu argumenty"
Świątek i stres - zdumiewająca mieszanka. "Polka zrobiła wielki progres w tym elemencie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty