We wtorek (6 czerwca) rozegrano pierwsze ćwierćfinałowe mecze pań tegorocznej edycji Rolanda Garrosa. Sporo emocji wzbudzało starcie pomiędzy Elina Switoliną i Aryną Sabalenką. Miało ono bowiem wiele podtekstów. Górą była Białorusinka.
Już po zakończeniu starcia ukraińska tenisistka nie podała ręki swojej przeciwniczce. Oczywiście powodem jest wojna rozpoczęta przez Władimira Putina. Zawodniczki zza naszej wschodniej granicy mają żal do rywali z Rosji i Białorusi, którzy nie potępiają zbrodniczych działań Kremla wspieranych przez Alaksandra Łukaszenkę.
ZOBACZ WIDEO: Nowe fakty ws. negocjacji powrotu Messiego. Jest jeden warunek
Aryna Sabalenka czekała na Elinę Switolinę przy siatce, ale 28-latka uścisnęła dłoń wyłącznie sędziemu wtorkowego spotkania. Widzowie obecni na trybunach kortu imienia Philippe'a Chartiera zareagowali błyskawicznie i wybuczeli Switolinę.
Ukraińskie media ostro podsumowały zachowanie widzów w Paryżu. "Francuska hańba" - czytamy na portalu sport24.ua.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza taka sytuacja podczas tegorocznej edycji Rolanda Garrosa. Aryna Sabalenka w pierwszym meczu turnieju pokonała Martę Kostiuk. Tenisistka zza naszej wschodniej granicy również nie podała ręki Białorusince.
Reakcja była identyczna - Ukrainka opuściła kort przy gwizdach widzów. - Ci ludzie powinni się wstydzić - przyznała wtedy zawodniczka z Kijowa (więcej TUTAJ).
Zobacz też:
Roland Garros. Znamy godzinę ćwierćfinału Igi Świątek