Znakomicie nowy sezon rozpoczęła Magdalena Fręch. A to wszystko za sprawą występu na wielkoszlemowym Australian Open 2024. Dotarła bowiem do czwartej rundy, eliminując po drodze m.in. Caroline Garcię. Na drodze do ćwierćfinału stanęła jednak Coco Gauff.
Z uwagi na to, że listy zgłoszeń do kolejnych turniejów miały miejsce przed występem w Melbourne, Polka wciąż musi przebijać się przez kwalifikacje. Ta sztuka nie udała jej się w austriackim Linz, ale inaczej było w przypadku imprezy w Dosze.
Nasza tenisistka w kwalifikacjach ograła dwie Rosjanki i wywalczyła miejsce w głównej drabince turnieju rangi WTA 1000 w Dosze. Jednak już w pierwszej rundzie trafiła na wyżej notowaną Wiktorię Azarenkę. Po przegranej premierowej odsłonie Fręch odpowiedziała triumfem w drugiej, ale w decydującej partii górą była faworytka (6:3, 3:6, 6:3).
Tym samym przygoda tenisistki z Łodzi w Katarze dobiegła końca. Teraz czekają ją przenosiny do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, bowiem wystartuje w kwalifikacjach do turnieju rangi WTA 1000 w Dubaju.
Początek wspomnianej imprezy zaplanowany jest na poniedziałek, 19 lutego. A to oznacza, że pod koniec bieżącego tygodnia Fręch przystąpi do walki o miejsce w głównej drabince turnieju w Dubaju, gdzie rok temu zwyciężyła Jelena Ostapenko.
Przeczytaj także:
Daniela Michalskiego było stać na niewiele
Hubert Hurkacz nie wykorzystał szansy. Oto najnowszy ranking
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"