"Cieszę się, że przegrałaś". Sabalenka poszła do biura WTA i płakała

YouTube / Marca TV / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
YouTube / Marca TV / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka

Aryna Sabalenka od czasu wybuchu wojny w Ukrainie często jest pytana o swoje poglądy. I choć Białorusinka wielokrotnie odpowiadała na te pytania, to wciąż się one pojawiają. Jednak nie to było dla niej najgorsze, a słowa ukraińskiego trenera.

W tym artykule dowiesz się o:

W lutym 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę i prowadzi w tym kraju barbarzyńską wojnę. Od tego czasu sportowcy z Rosji i Białorusi rywalizują w tenisowych turniejach pod neutralną flagą. I muszą liczyć się z tym, że będą słyszeć "niewygodne" dla nich pytania o wojnę w Ukrainie. Najlepszym tego przykładem jest Aryna Sabalenka.

Białorusinka wielokrotnie musiała odpowiadać na pytania dotyczące wojny i poparcia dla Alaksandra Łukaszenki. W przeszłości Sabalenka spotykała się z białoruskim dyktatorem, co wytykali jej kibice. Wiceliderka światowego rankingu starała się zamknąć tę kwestię raz na zawsze, ale pytania wciąż się pojawiały.

Dopiero podczas wielkoszlemowego Rolanda Garrosa jasno zadeklarowała, że nie popiera Łukaszenki. Wyraziła też sprzeciw przeciwko prowadzonej przez Rosję wojnie, którą wspiera Białoruś.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

Sabalenka udzieliła wywiadu francuskiemu "L'Equipe", w którym opowiedziała o tym, co było dla niej najgorsze. To nie były wcale powtarzające się pytania o wojnę. Wspominała o tym, co usłyszała od trenera jednego z ukraińskich zawodników.

- Pewnego dnia trener reprezentantki Ukrainy powiedział mi: "Cieszę się, że przegrałaś". Udałam się z tym do biura WTA. Płakałam jak dziecko, nie mogąc mówić. Szedł za mną i krzyczał, że rzucam bomby. Nie popieramy wojny. Czego ode mnie oczekiwał? Że będę krzyczeć "żadnej wojny"? - powiedziała.

Sabalenka przygotowuje się do zmagań w wielkoszlemowym Wimbledonie. Turniej startuje 3 lipca, a finałowe spotkanie zaplanowane jest na 16 lipca.

Czytaj także:
Białorusini równają ją z ziemią. Sabalenka jest skreślona
"Tak, tak!". Gigant będzie płacił Idze Świątek