Białorusini równają ją z ziemią. Sabalenka jest skreślona

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka

- Chcę, by wygrywała i dostawała te niewygodne pytania - mówi o Arynie Sabalence koszykarka Katja Snytsina. - Wśród sportowców, którzy sprzeciwili się reżimowi, panuje przekonanie, że ona nie gra w naszej drużynie - tłumaczy siatkarz Artur Udrys.

Jest jedną z najlepszych tenisistek na świecie. Na korcie wzbudza zachwyty, prezentując odważny, bezkompromisowy styl. Jednak poza kortem tej odwagi już Sabalence brakuje.
Gdy w 2020 roku Aleksander Łukaszenka sfałszował wybory prezydenckie, wielu znanych białoruskich sportowców otwarcie protestowało. 

Po agresji Rosji w Ukrainie, wspieranej przez białoruski reżim, słynna tenisistka również wolała asekurację. Kiedy dziennikarze pytali ją o wojnę, udzielała ogólnikowych odpowiedzi, w stylu: "Nikt na świecie nie popiera wojny, jak można ją popierać?". I mówiła, że jej słowa wojny nie zatrzymają.

Kiedy w czasie Roland Garros została przyciśnięta do muru przez ukraińską dziennikarkę Darię Meszczeriakową, która zapytała o jej postawę w czasie protestów sprzed trzech lat, a także poprosiła o jednoznaczne potępienie działań Białorusi wobec Ukrainy, Sabalenka odmówiła komentarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

Druga rakieta świata jest jednak kojarzona z białoruskim dyktatorem, z którym w przeszłości była fotografowana i który wznosił toast za jej wygraną w Australian Open 2023.

O opinię o postawie Sabalenki poprosiliśmy białoruskich sportowców. Tych, którzy mieli odwagę, by sprzeciwić się reżimowi i zaangażowali się w działalność Wolnego Stowarzyszenia Białoruskich Sportowców SOS.by, zawiązanego po wyborach prezydenckich 2020 roku.

Co sądzą o jej wypowiedziach dotyczących wojny i zachowaniu wobec białoruskiej władzy? Co musiałaby zrobić, by uznali ją za jedną z nich? I czy tak jak ona, o czym mówi poświęcony jej odcinek serialu "Break Point" na Netflixie, po wybuchu wojny czuli, że wszyscy ich nienawidzą, bo pochodzą z Białorusi?

Artur Udrys, były zawodnik siatkarskiego klubu Verva Warszawa, po wyborach 2020 roku w akcie protestu przeciwko reżimowi zrezygnował z występów w reprezentacji Białorusi:

- Chyba nikt bardziej niż Białorusini nie chciał, żeby Sabalenka dała odpowiedź na pytania, które otrzymała podczas Roland Garros. Według mnie słowa, które padły z jej ust, zostały na niej wymuszone i nikogo nimi nie przekonała. To wciąż były neutralne stwierdzenia. Powiedziała, że nie popiera Łukaszenki "w tym momencie". To "w tym momencie" mi się nie podoba. W białoruskim internecie jest z tego sporo żartów i memów, na przykład, że Sabalenka nie popiera Łukaszenki codziennie od godz. 12 do godz. 15. 

ZOBACZ WIDEO: Co on zrobił?! Bramkarz kompletnie się tego nie spodziewał

- Od sierpnia 2020 roku, gdy Łukaszenka sfałszował wybory, wśród białoruskich sportowców, którzy sprzeciwili się reżimowi, powszechna jest opinia, że Sabalenka nie gra w naszej drużynie. Wtedy zobaczyliśmy, kto wspiera wolną Białoruś, kto jej nie wspiera, a kto próbuje siedzieć na dwóch krzesłach. Ona od samego początku wybierała dwa krzesła. Gdy my protestowaliśmy na ulicach przeciwko sfałszowanym wyborom, ona zachowywała się tak, jakby nic się nie działo. Zamieściła jeden post na Instagramie, w którym napisała, że nie może znieść okrucieństwa wobec niewinnych ludzi i zaapelowała o zaprzestanie przemocy. Nie wskazywała, kto jest za tę przemoc odpowiedzialny. Białoruś wrzała, a ona w ogóle się do tego nie odnosiła.

- Czy po wybuchu wojny ja też czułem, że jestem nienawidzony dlatego, że pochodzę z Białorusi? Tak, choć rozumiałem, że ludzie utożsamiają nas z działaniami naszego kraju i nie winiłem ich za to. Czułem się też winny za ludzi rządzących Białorusią. Miałem poczucie, że gdyby nasza rewolucja z 2020 roku się powiodła, Białoruś nie byłaby w tej wojnie. Jednak tego, co my czuliśmy, nie da się porównać z tym, co przeżywali i przeżywają Ukraińcy.

- Co musiałoby się stać, żebym miał lepsze zdanie o Sabalence? Stałoby się tak, gdyby powiedziała, że ja, Aryna Sabalenka, sprzeciwiam się wojnie, za którą odpowiedzialne są Rosja i Białoruś, za którą odpowiedzialni są Putin i Łukaszenka. Jeśli zrobi coś takiego, wyślę jej wiadomość, że ją podziwiam. Ale nie liczę na taką okazję.

Kaciaryna Snytsina, była kapitan koszykarskiej reprezentacji Białorusi, brązowa medalistka mistrzostw Europy 2007, uczestniczka igrzysk olimpijskich w 2008 i 2016 roku. W 2021 roku nie zgodziła się na podpisanie umowy, która zakładała, że jej wywiady muszą być zaakceptowane przez ministerstwo sportu i zakończyła karierę reprezentacyjną:

- Wydaje mi się, że w ostatnim czasie w Białorusinach zaszła zmiana i wielu z nas zaczęło zwracać większą uwagę na wartości, które ktoś reprezentuje i których broni. Nie patrzymy już tylko na osiągnięcia i sukcesy. Patrzymy na to, czy ten ktoś jest z białoruskim narodem i jego wartościami, czy niekoniecznie. Czy wspiera ludzi, czy reżim? Ja od tamtych wyborów jestem dumna z innych białoruskich sportowców nie ze względu na to, co zdobyli, a na to, jakimi są ludźmi. Wcześniej nie interesowałam się tym, co dzieje się w kraju. A teraz? Teraz uważam, że aby być dobrą Białorusinką, muszę się angażować w sprawy mojego narodu, w jego problemy.

- Jak jest z Sabalenką? Zachowuje się, jakby nie mogła się zdecydować. Ja pogodziłam się z tym, że nie wrócę na Białoruś, dopóki rządzi ten reżim. Być może ona ma za dużo do stracenia, choć znam ludzi, którzy nie bali się wyrażać swoich poglądów, choć musieli opuścić kraj, nie mając żadnych pieniędzy.

- Z Sabalenki dumna nie jestem. Po wyborach zamieściła jeden post, w którym sprzeciwiła się przemocy. Od odpowiedzi na pytania o wojnę w Ukrainie się wymigiwała. Od sportowca tego kalibru oczekuje się więcej.

- Cieszę się, że utrzymuje się na szczycie, bo dzięki temu towarzyszy jej duże zainteresowanie i dziennikarze zadają jej pytania, na które chcą usłyszeć odpowiedzi. To są łatwe pytania, ale jej odpowiadanie przychodzi z trudem. Wydaje mi się, że jest nieszczera.

- Gdyby Sabalenka stanęła teraz po naszej stronie, pewnie byłabym co do niej podejrzliwa. Zastanawiałabym się, dlaczego teraz. Miała czas, żeby pokazać, na czym jej zależy i jaką jest osobą.

- Tak czy inaczej życzę jej zwycięstw, bo chciałabym posłuchać kolejnych konferencji prasowych z jej udziałem. Niewielu sportowców reprezentujących Białoruś ma teraz okazję, by rozmawiać z zagranicznymi dziennikarzami, bo niewielu z nich bierze udział w międzynarodowych zawodach. Ona bierze w nich udział i za sprawą tych pytań możemy się przekonać, co myśli. Wiem doskonale, co o wojnie czy o rządach Łukaszenki myślą sportowcy, którzy są po tej samej stronie barykady, co ja. Nie wiem natomiast, jakie są argumenty tych z drugiej strony, albo tych, którzy są pomiędzy. Co myślą, co czują, dlaczego podjęli takie, a nie inne decyzje? A chciałabym to wiedzieć, dlatego życzę Arynie powodzenia. Niech wygrywa jak najwięcej i niech dostaje te pytania. Jestem bardzo ciekawa jej kolejnych odpowiedzi.

- Myślę, że w pierwszych dniach wojny na Ukrainie każdy Białorusin miał poczucie, że świat nas nienawidzi. Jednak potem, dzięki osobom, które na różne sposoby zaangażowały się w pomoc ukraińskiej sprawie, które pokazały, że sprzeciwiają się reżimom, dostrzegli różnicę między białoruskim narodem, który jest przeciw wojnie, a białoruską władzą. Sabalenka mogła czuć, że jej nienawidzą dlatego, że wybrała milczenie i twierdziła, że nie zatrzyma wojny. Ja też sama nie zatrzymam wojny, ale robię co w mojej mocy, by się do tego przyczynić.

Stepan Popow, mistrz świata i Europy w sambo, złoty medalista Igrzysk Europejskich 2015. Laureat nagrody Fair Play:

- Większość z tych sportowców, którzy po wyborach w 2020 roku znaleźli odwagę, żeby opowiedzieć się przeciwko oszustwu wyborczemu i przemocy, ma negatywny stosunek do Sabalenki. To dlatego, że ona nie stanęła wtedy po naszej stronie, wzmacniając w ten sposób tych, którym my się sprzeciwiamy.

- To, co powiedziała w czasie Rolanda Garrosa, nie jest dla mnie wystarczające. Aryna jest jedną z najlepszych na świecie w jednym z najpopularniejszych sportów. A taka pozycja wiąże się z dużą odpowiedzialnością, również za to, co się mówi. Powinna wyrazić się w tej sprawie dużo bardziej precyzyjnie, żeby nie pozostawiać wątpliwości. Oczekiwałbym od niej szczerości, odwagi.  Jeśli naprawdę wspiera Łukaszenkę, niech to powie. Jeśli jest przeciwko wojnie, niech działa. Niech powie, kto jest agresorem i wkroczył na terytorium innego kraju. Aryna jest wielką gwiazdą, patrzą na nią miliony. Jestem pewien, że może otwarcie wyrazić swoją opinię i nikt jej nic nie zrobi. Zwłaszcza że nie mieszka na Białorusi.

- Ja jestem dumny, że jestem Białorusinem. Otwarcie potępiam przemoc i otwarcie potępiam wojnę. Przekazuję światu wiadomość, że jesteśmy dobrym, otwartym narodem. A miliony Białorusinów podzielają demokratyczne wartości i stoją przy Ukrainie, która walczy za wolność cywilizowanego świata.

Czytaj także:
Ukraińcy zapytali Azarenkę o zachowanie Sabalenki. Zaskakująca reakcja
Skandal z udziałem Sabalenki. "To się bardzo szybko wydało"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty