Przypomnijmy, że po rywalizacji w Paryżu na kortach Rolanda Garrosa Iga Świątek zachowała solidną przewagę w rankingu nad Aryną Sabalenką. Różnica między tenisistkami wynosiła 929 punktów. Podczas turnieju w Berlinie Białorusinka miała szansę, by zmniejszyć dystans do naszej tenisistki, ale ta misja zakończyła się niepowodzeniem. Sabalenka zdobyła do rankingu bowiem tylko 55 punktów. Odpadła już w 1/8 finału.
To z kolei sprawia, że panowanie Świątek jeszcze bardziej może się wydłużyć. Polka sezon na kortach trawiastych rozpocznie w poniedziałek 26 czerwca. Wówczas zagra pierwszy mecz w Bad Homburg. Jeśli wygra ten turniej, to będzie mogła liczyć na kolejne 280 punktów do zestawienia. W przypadku zwycięstwa jej dorobek łączny liczyłby 9065 punktów.
Natomiast najważniejszy będzie wielkoszlemowy Wimbledon. Tam Sabalenka musi dojść do finału, jeśli w ogóle chce marzyć o detronizacji naszej tenisistki.
Jeśli 25-latka wygra turniej, będzie miała 10065 punktów w rankingu, jeśli dojdzie do finału i go przegra, zgromadzi 9365 punktów. Półfinał to z kolei 8845 punktów i brak możliwości wyprzedzenia Świątek.
W przypadku triumfu Sabalenki w Londynie nasza tenisistka musiałaby grać w finale, żeby utrzymać pozycję liderki rankingu. Finał Białorusinki sprawia natomiast, że Polka powinna dotrzeć co najmniej do ćwierćfinału.
Nie zmienia to faktu, że furtka do zmiany liderki rankingu mogłaby się otworzyć tylko wtedy, gdyby Sabalenka zagrała świetnie na Wimbledonie. Awans do finału to niezwykle trudne zadanie do wykonania. Turniej wielkoszlemowy na nawierzchni trawiastej rozpocznie się 3 lipca.
Czytaj także:
Podwójna dawka tenisa w Berlinie. Czeszka kontra Chorwatka w finale
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa