23-letnia tenisistka urodzona w Rosji, przyjęła niedawno francuskie obywatelstwo. Warwara Graczewa zaczęła się o nie starać w marcu. Jak przekonuje zawodniczka, zdecydowała się na taki krok, ponieważ od 6 lat mieszka we Francji i trenuje w prestiżowym ośrodku tenisowym w Cannes.
Rosjanie nie omieszkali jednak użyć jej przykładu do swojej propagandy. Serwis championat.com nazywa ją "byłą rosyjską tenisistką" i przytacza słowa Szamila Tarpiszczewa, szefa Rosyjskiej Federacji Tenisa, który bagatelizuje decyzję Graczewej. - To nie są dla nas ciężkie straty. Mamy wielu utalentowanych zawodników - powiedział dla RBC-Sport.
Rosjanie zadrwili także w kierunku Ukrainek, które nie mają przyjemności podawać ręki po meczach zawodniczkom z Rosji czy Białorusi. Oczywiście wszystko to ma związek z trwającą od półtora roku wojną, którą wywołał reżim Władimira Putina w Ukrainie. "Ukrainki teraz uścisną jej dłoń?" - tytułuje swój artykuł championat.com, nawiązując do zmiany obywatelstwa przez Graczewę. Ostatnio za grę nie podziękowała jej Marta Kostiuk, o czym pisaliśmy tutaj ->>.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa
Sklasyfikowana jako 43. rakieta świata Graczewa, jako reprezentantka Francji miała występować już podczas Rolanda Garrosa. Ostatecznie jednak oficjalnie francuski paszport otrzymała 5 czerwca, a kwestie proceduralne w WTA zajęły kolejne trzy tygodnie, by zatwierdzić ją do gry właśnie jako zawodniczkę Trójkolorowych. W poniedziałek rozegrała pierwsze spotkanie jako Francuzka. W WTA Bad Homburg pokonała Jaqueline Cristian 2:0 (6:2, 6:1).
Ze zrozumieniem do decyzji podjętej przez Warwarę Graczewę podeszłą inna rosyjska tenisistka, Anastazja Potapowa. - Od bardzo dawna mieszka we Francji, a w Rosji nic jej nie trzyma. Skoro więc miała taką możliwość, a do tego nigdy nie grała w naszej reprezentacji, to czemu nie? Jeśli to jest lepsze dla jej kariery i dla życia, to życzę jej powodzenia. I to nie wpłynie na moją komunikację z nią - będziemy dalej przyjaciółkami, komunikujemy się i razem trenujemy - powiedziała dla championat.com.
Dodajmy, że Wimbledon, który rozpocznie się 3 lipca, tym razem będzie gościć tenisistki i tenisistów z Rosji oraz Białorusi. Zagrają oni pod neutralną flagą, tak jak w pozostałych turniejach. Przypomnijmy, że w zeszłym roku otrzymali oni zakaz gry na trawiastych kortach w Londynie, co nie spodobało się władzom WTA i ATP. W związku z tym postanowiły one nie przyznawać zawodnikom i zawodniczkom punktów do rankingów za występ w Wimbledonie, co wywołało skrajne emocje i kontrowersje.
Czytaj również:
Polka i Ukrainka wygrały na inaugurację w Bad Homburg