Wiadomo już, że za tą akcją stoją osoby z "Just Stop Oil". Przypomnijmy, iż jest to grupa aktywistów ekologicznych z Wielkiej Brytanii, która chce skłonić rząd do wstrzymania wydawania nowych licencji na wydobycie paliw kopalnych i ich produkcji.
Organizacja wzbudza kontrowersje ze względu na swoje metody protestowania. W przeszłości zdarzały się akty wandalizmu dotyczące niszczenia dzieł sztuki, ale też szereg protestów na arenach sportowych.
Aktywiści zakłócili m.in. przebieg mistrzostw świata w snookerze, kiedy to na stół rozsypali pomarańczowy proszek. Z kolei podczas meczu rugby na boisko wtargnął mężczyzna w koszulce organizacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zastawili pułapki na kolarzy! "Przez takie głupoty..."
Jak informuje portal express.co.uk, grupa ponownie dała o sobie znać przy okazji Wimbledonu. W trakcie meczu Sho Shimabukuro z Grigorem Dimitrowem co najmniej dwie osoby wtargnęły na kort (nr 18). Najpierw porozrzucały one pomarańczowe konfetti i puzzle, a następnie usiadły na płycie kortu. Dopiero po chwili zostali usunięci przez ochronę, a następnie przekazani w ręce policji.
Okazuje się, że jedną z osób, która wbiegła na kort, była 68-letnia kobieta, Deborah Wilde. - Jestem zwykłą babcią sprzeciwiającą się rządowej polityce udzielania nam nowych koncesji na ropę i gaz. W normalnych okolicznościach tego rodzaju zakłócenia byłyby całkowicie nie do przyjęcia, ale nie są to normalne okoliczności - powiedziała, cytowana przez express.co.uk.
Do całej sytuacji odnieśli się również organizatorzy, którzy za pośrednictwem oficjalnego konta Wimbledonu na Twitterze przedstawili swoje stanowisko. "Po incydencie na korcie nr 18 dwie osoby zostały aresztowane pod zarzutem poważnego naruszenia i uszkodzenia mienia, a wcześniej osoby te zostały usunięte z terenu. Gra na korcie została tymczasowo wstrzymana, a po zawieszeniu gry z powodu opóźnienia deszczu, gra zostanie wznowiona" - przekazano.
Zobacz także:
O której zagra Iga Świątek?
Nie wahała się, gdy padło pytanie o Świątek