Magdalena Fręch ma za sobą dobry okres gry na trawie, który sprawił, że awansowała na 70. miejsce w rankingu WTA. 25-latka dotarła m.in. do ćwierćfinałów turniejów w Nottingham oraz Birmingham. Niestety nie udało jej się awansować do upragnionego półfinału.
Inaczej sprawa wyglądała na Wimbledonie. Tam reprezentantce Polski nie było dane zajść daleko. W spotkaniu z Ons Jabeur, ubiegłoroczną finalistką turnieju, Fręch walczyła dzielnie, ale przegrała 3:6, 3:6 i pożegnała się z turniejem już po pierwszej rundzie.
Zawsze okres gry na trawie jest krótki, ale w przypadku polskiej tenisistki był bardzo wyczerpujący. Fręch w mediach społecznościowych podsumowała występ na londyńskiej trawie i przyznała, że przed nią przerwa od startów.
"Nie tak chciałam zakończyć tegoroczny Wimbledon, ale nadal kocham ten turniej. Atmosfera na korcie numer 1 była wyjątkowa. Wyjeżdżam z Londynu z dobrymi wspomnieniami. Teraz czas na regenerację organizmu po dotychczasowym sezonie, dlatego robię sobie 3 tygodnie przerwy od turniejów!" - napisała Magdalena Fręch na Twitterze.
W turnieju pań podczas wielkoszlemowego Wimbledonu wciąż mamy jeszcze dwie reprezentantki Polski - Igę Świątek oraz Magdę Linette.
Czytaj także:
"Wciąż za daleko". Nie wahała się, gdy padło pytanie o Świątek i Sabalenkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zastawili pułapki na kolarzy! "Przez takie głupoty..."