- Na pewno chcesz tu dobrze grać. Wiem, że chcesz być lepsza niż w zeszłym roku - właśnie takie słowa usłyszała na korcie Białorusinka Aryny Sabalenka po pokonaniu Warwary Graczewy (2:6, 7:5, 6:2) w II rundzie Wimbledonu.
To niewątpliwie ogromna wpadka osoby przeprowadzającej wywiad, bo przecież Sabalenka w zeszłym roku nie uczestniczyła w wielkoszlemowym turnieju. Wszystko ze względu na decyzję organizatorów o niedopuszczeniu do Wimbledonu tenisistów z Rosji i Białorusi.
Cytowane słowa wywołały zdziwienie u Sabalenki. Zostały również wyłapane przez serwis Russian Today Balkan. Ten portal wspiera rosyjską propagandę - ma proputinowski charakter.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Bezczelny". Jest głośno o golu w Norwegii
"Wstyd na Wimbledonie" - grzmią dziennikarze. "Białorusinka wyrzucona z gry, a potem upokorzona podczas wywiadu" - czytamy już w tytule. Oceniono, że osoba przeprowadzająca wywiad z Aryną była "niedoinformowana" i zachowała się "nieodpowiednio".
"Organizatorzy od kilku dni podejmowali dziwne decyzje dotyczące harmonogramu meczów ze względu na problemy z deszczem, a teraz przyszła kolej na niekompetentnych dziennikarzy, którzy krzywdzą tenisistki" - czytamy w materiale Russian Today Balkan.
Dziennikarze oceniają, że podczas wywiadu ze Sabalenką doszło do "katastrofalnego momentu". "Prezenter najwyraźniej nie wiedział, że Białorusince zabroniono występu na Wimbledonie w zeszłym roku" - podkreślono.
Zauważono też, że to nie jest jedyna kuriozalna sytuacja na Wimbledonie. Wcześniej doszło do medialnej wpadki z udziałem Pauli Badosy. Dziennikarz gratulował jej zwycięstwa, choć zawodniczka... musiała poddać pojedynek ze względu na kontuzję.
Czytaj także:
> Pytanie nawet nie padło. Novak Djoković sam zaczął mówić o Hubercie Hurkaczu
> Tak reagują na Igę Świątek. "Ile chcecie za tę dziewczynę?