Trudno było oczekiwać, że po raz pierwszy w historii Hubert Hurkacz pokona Novaka Djokovicia. Polak postawił się legendzie tenisa, ale nie na tyle, by sensacyjnie wyeliminować go z Wimbledonu.
Serb potrzebował czterech setów, by odprawić naszego tenisistę i zameldować się w ćwierćfinale. Jednak musiał się sporo napracować, by przejść Polaka. Szczególnym problemem dla Djokovicia był serwis rywala.
- Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie, kiedy ostatnio czułem się tak niekomfortowo grając po stronie returnującej - powiedział w pomeczowej rozmowie Djoković.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć
Z uwagi na to, że ich mecz rozpoczął się późno, po dwóch setach spotkanie zostało przerwane z powodu ciszy nocnej i wznowiono je kolejnego dnia. Pat Cash w BBC ujawnił, że w nocy z niedzieli na poniedziałek Djoković wszczął alarm w swoim sztabie. Wszystko po to, by przygotowano mu analizę z powodu swojej bezradności przy returnach.
- Goran Ivanisević wysłał wiadomość do faceta, który zajmuje się statystykami. Miało to miejsce o trzeciej nad ranem i wówczas ten musiał wysłać mu wszystkie powtórki returnów Djokovicia przeciwko Hurkaczowi, bo Serb nie był z nich zadowolony - wyznał Cash.
W nocy przeanalizowane zostały dostępne dla nich materiały, a zmiany Djoković wprowadził już podczas treningu przez wznowieniem meczu. W samym spotkaniu Serb przegrał pierwszego seta po powrocie do gry, ale następnie po raz pierwszy przełamał Hurkacza i ostatecznie postawił kropkę nad "i".
Tym samym obecny wicelider światowego rankingu ATP zmierza po obronę tytułu. Po wyeliminowaniu Andrieja Rublowa zameldował się w półfinale, gdzie czeka go pojedynek z Włochem Jannikiem Sinnerem.
Przeczytaj także:
"Czujesz się winny?". Rosjanin otworzył się na temat wojny