Druga edycja turnieju WTA 250 w Warszawie została zaplanowana na 24-30 lipca 2023 roku. Na kortach w polskiej stolicy nie zabraknie gwiazd światowego tenisa. "Wizytówką" BNP Paribas Warsaw Open jest bez wątpienia Iga Świątek, która niezmiennie utrzymuje się na szczycie rankingu.
- Jak zaczynaliśmy organizować tę imprezę, to Iga nie była najlepsza na świecie. To, że teraz jest i możemy reklamować nią turniej, jest dla nas silną kartą przetargową. Nieczęsto liderka rankingu decyduje się na start w wydarzeniach rangi WTA 250 - przyznał w wywiadzie dla TVP Sport współorganizator imprezy, Tomasz Świątek.
Ojciec rakiety numer jeden na świecie ubolewa, że w Warszawie zabraknie Magdy Linette i Magdalena Fręch, które nie zgłosiły się do rywalizacji. - Takie turnieje są ważne. Od początku wychodziliśmy założenia, że chcemy organizować tę imprezę dla dziewczyn z Polski - rozpoczął temat.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #3. Mistrzyni z przypadku. Anita Włodarczyk odsłania kulisy
- Dlatego jestem bardzo zaskoczony, że na występ w nim nie zdecydowały się Magda Linette oraz Magdalena Fręch. Byłoby wtedy dużo ciekawiej, bo polska publiczność jest złakniona takiej interakcji na żywo. Oglądanie ich poczynań w telewizji nie oddaje tego, co dzieje się na żywo. Mamy jeden taki turniej, więc wszystko powinno być dopieszczone i dogłaskane. Aby wyszło jak najlepiej i żebyśmy mogli mieć odrobinę tenisowego święta w Polsce - nie krył swojego rozczarowania.
- Zainteresowanie tenisem w naszym kraju wzrosło. Dostaję sygnały, że coraz więcej dzieci trenuje w klubach, co może być pokłosiem tego, że mamy najlepszą tenisistkę świata. Uważam, że to jest piękne. Może za kilka lat dorobimy się następnej Radwańskiej czy Świątek. Taki sam jest zamysł organizacji turnieju. Chcemy promować tenis. Powinniśmy mieć takich imprez więcej. Przynajmniej trzy. Może dwie letnie i jedną zimową? Na razie mamy jednak jedną i cieszmy się nią - zakończył wątek Tomasz Świątek.
Czytaj także:
Zwyciężczyni Wimbledonu zrezygnuje z występu w Warszawie?
Hurkacz rekordzistą na Wimbledonie. Nikt nie pobił wyniku Polaka