Zaledwie kilka tygodni temu Elina Switolina pokonała Wiktorię Azarenkę w IV rundzie Wimbledonu 2023. Po zakończeniu emocjonującego pojedynku mówiono jednak przede wszystkim o zachowaniu obu pań. Ukrainka nie podała ręki Białorusince. Czyni tak od lutego 2022 roku, gdy jej kraj został zaatakowany przez Rosję Putina, a wspiera go białoruski dyktator Łukaszenka.
Gdy okazało się, że Azarenka i Switolina trafiły na siebie w I rundzie turnieju WTA 500 w Waszyngtonie, organizatorzy postanowili działać. Kibice zostali poinformowani, że po zakończeniu spotkania nie dojdzie do uścisku dłoni w ramach podziękowania za grę przy siatce (więcej tutaj).
Switolina znów okazała się lepsza od Azarenki, tym razem 7:6(2), 6:4. Na konferencji prasowej była liderka rankingu WTA została zapytana o to, co sądzi na temat informacji przekazanej przez organizatorów. Komunikat ukazał się nawet na tablicy świetlnej, na której prezentowany jest aktualny wynik meczu.
- Nie obchodzi mnie to. Jak długo będziemy o tym rozmawiać, naprawdę? Czy to wielka historia? Czy to interesujące dla ludzi, że piszecie ciągle to samo? - powiedziała poirytowana Azarenka. - Po prostu idziemy dalej. Gramy mecz. Jak powiedziałam na Wimbledonie, akceptuję, szanuję czyjeś stanowisko - dodała Białorusinka.
Tenisistka z Mińska została zapytana, czy nie powinna być szczęśliwa, że organizatorzy wyszli z taką inicjatywą. - Myślę, że jesteśmy mniej więcej o 18 miesięcy spóźnieni ze zrobieniem tego. Czy jestem szczęśliwa? Nie wiem - zakończyła 34-latka.
Tymczasem zwycięska Switolina awansowała do 1/8 finału turnieju WTA 500 w Waszyngtonie. W środę jej przeciwniczką będzie Daria Kasatkina. To jedna z nielicznych Rosjanek, która negatywnie wypowiada się na temat wojny i doskonale rozumie zachowanie Ukrainki.
Czytaj także:
Dobre wieści dla Igi Świątek. Zobacz ranking WTA po turnieju w Warszawie
Zmiana pozycji Huberta Hurkacza. Ukazał się najnowszy ranking ATP
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie