Wiceliderka światowego rankingu tenisową rywalizację w ramach WTA Montreal rozpoczęła od starcia z niżej notowaną Petrą Martić (WTA 35). Dla Aryny Sabalenki był to pierwszy mecz od czasu przegranego półfinału z Ons Jabeur na Wimbledonie.
Impreza w Kanadzie jest dla drugiej rakiety na świecie turniejem przygotowawczym do wielkoszlemowego US Open, który odbędzie w dniach 28 sierpnia - 10 września 2023.
W pierwszym secie rywalizacji w Montrealu szybko zarysowała się przewaga Aryny Sabalenki. Tenisistka z Białorusi nie zwalniała ręki i dała ugrać swojej rywalce z Chorwacji tylko trzy gemy. Problemy pojawiły się jednak w drugiej odsłonie konfrontacji.
Faworytka starcia przegrała trzy pierwsze gemy i musiała gonić wynik. Kłopoty miała także w tie-breaku, ale ostatecznie odwróciła losy drugiego seta i awansowała do kolejnej rundy, zwyciężając 6:3, 7:6.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
- Myślę, że potrzebuję trochę czasu, aby przystosować się do tej nawierzchni. Mam nadzieję, że w następnym meczu zagram trochę lepiej, ale ogólnie jestem po prostu szczęśliwa, że przetrwałam ten trudny mecz - nie kryła swojego zadowolenia Aryna Sabalenka.
- Powiedziałabym, że warunki są trochę trudne. Trenowałam na Florydzie i odbicie było zupełnie inne. Pamiętam, że w US Open i Cincinnati piłka odbijała się wysoko. Tutaj piłka w ogóle się nie odbija - zauważyła białoruska tenisistka, cytowana przez oficjalną stronę WTA.
Aryna Sabalenka wierzy jednak, że z meczu na mecz będzie grała coraz lepiej. W 1/8 finału WTA w Montrealu zmierzy się z Ludmiłą Samsonową. - Jest trudno, ale mam nadzieję, że się dostosuję i zagram najlepszy tenis - zakończyła wiceliderka rankingu.
Czytaj także:
"Nieomylna". Nieprawdopodobne, co zrobiła Iga Świątek
Hubert Hurkacz zagra z Carlosem Alcarazem. Znamy godzinę meczu