Świątek znów poszkodowana. Wielka przepaść

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek

Igę Świątek czeka start w turnieju WTA w Cincinnati. Polka stanie przed szansą na zainkasowanie wielkiej premii. Pojawiły się jednak kolejne kontrowersje. Powód? Panowie mogą liczyć na znacznie wyższe wypłaty.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska tenisistka rozpoczęła przygotowania do US Open. Iga Świątek ma za sobą udany start w turnieju w Montrealu, gdzie doszła do półfinału. W tej fazie musiała uznać wyższość późniejszej triumfatorki całych zmagań, Jessiki Peguli. Tak dobry wynik tylko potwierdził, że liderka światowego rankingu jest w dobrej formie.

Teraz Świątek czeka rywalizacja w WTA Cincinnati. To prestiżowy turniej, w którym walka toczyć będzie się nie tylko o rankingowe punkty, ale też spore pieniądze. Wiadomo już, że triumfatorka zarobi 454,5 tysięcy dolarów, czyli 1,852 miliona złotych. Finalistka zainkasuje natomiast 268 tys. dolarów, w przeliczeniu na złotówki daje to 1,092 mln złotych.

Kwoty te robią wrażenie, ale znów pojawiły się kontrowersje dotyczące nagród dla tenisistek. Te są bowiem dużo niższe niż w przypadku mężczyzn. Na problem podziału puli finansowej dla uczestników turniejów najlepsze tenisistki zwracały uwagę już wielokrotnie.

Dla porównania najlepszy zawodnik męskiego singla dostanie 1,019 mln dolarów, czyli w przeliczeniu prawie 4,2 mln złotych. Z kolei finalista zainkasuje 556,6 tys. dolarów czyli prawie 2,3 mln złotych.

Polka w drugiej rundzie turnieju w Cincinnati zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Polka Danielle Collins - Anastazja Pawluczenkowa.

Czytaj także:
43-letnia Amerykanka wciąż zadziwia. Co za powrót!
Złe informacje dla Huberta Hurkacza

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty