Polska tenisistka rozpoczęła przygotowania do US Open. Iga Świątek ma za sobą udany start w turnieju w Montrealu, gdzie doszła do półfinału. W tej fazie musiała uznać wyższość późniejszej triumfatorki całych zmagań, Jessiki Peguli. Tak dobry wynik tylko potwierdził, że liderka światowego rankingu jest w dobrej formie.
Teraz Świątek czeka rywalizacja w WTA Cincinnati. To prestiżowy turniej, w którym walka toczyć będzie się nie tylko o rankingowe punkty, ale też spore pieniądze. Wiadomo już, że triumfatorka zarobi 454,5 tysięcy dolarów, czyli 1,852 miliona złotych. Finalistka zainkasuje natomiast 268 tys. dolarów, w przeliczeniu na złotówki daje to 1,092 mln złotych.
Kwoty te robią wrażenie, ale znów pojawiły się kontrowersje dotyczące nagród dla tenisistek. Te są bowiem dużo niższe niż w przypadku mężczyzn. Na problem podziału puli finansowej dla uczestników turniejów najlepsze tenisistki zwracały uwagę już wielokrotnie.
Dla porównania najlepszy zawodnik męskiego singla dostanie 1,019 mln dolarów, czyli w przeliczeniu prawie 4,2 mln złotych. Z kolei finalista zainkasuje 556,6 tys. dolarów czyli prawie 2,3 mln złotych.
Polka w drugiej rundzie turnieju w Cincinnati zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Polka Danielle Collins - Anastazja Pawluczenkowa.
Czytaj także:
43-letnia Amerykanka wciąż zadziwia. Co za powrót!
Złe informacje dla Huberta Hurkacza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze