Po tym, jak Iga Świątek odpadła w półfinale turnieju w Montrealu, przeniosła się do Cincinnati na kolejną imprezę rangi WTA 1000. W USA również rozpoczęła zmagania od drugiej rundy z uwagi na wolny los w pierwszej. Tak jak w Kanadzie Polce przyszło mierzyć się z Danielle Collins. Mimo że wtedy potrzebowała trzech setów do wygranej (6:3, 4:6, 6:2), teraz było już jednostronnie (6:1, 6:0).
Tym samym nasza tenisistka zameldowała się w trzeciej rundzie turniej w Cincinnati tak samo jak Hubert Hurkacz, który wyeliminował Bornę Coricia. Stąd też obaj reprezentanci Polski zwiększyli swój zarobek za udział w tej imprezie.
Jeżeli chodzi o Świątek, to zapewniła sobie 28,3 tysięcy dolarów. W przeliczeniu daje to 116,4 tys. złotych. Właśnie taką premie gwarantuje gra w trzeciej rundzie turnieju rangi WTA.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku Hurkacza. Ten ma już zapewnione 88,8 tysięcy dolarów, czyli 364,5 tys. złotych. Mimo że dotarł do tego samego etapu, to jego wypłata jest ponad trzy razy większa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
Tenisistka z Raszyna w Cincinnati ma do zgarnięcia 312,7 tys. dolarów (1,29 miliona złotych) za końcowy triumf. Natomiast tenisista z Wrocławia w przypadku zwycięstwa zainkasuje aż 1,019 mln dolarów, czyli 4,19 mln zł.
Z uwagi na ogromne dysproporcje wynagrodzeń między WTA i ATP tenisistki apelują o zmniejszenie różnic. W tym gronie jest m.in. liderka światowego rankingu.
- Na pewno chciałabym zobaczyć, jak WTA rozwija się biznesowo, staje się bardziej popularna. Żeby zmniejszyła różnice pod względem nagród finansowych między WTA i ATP, a także przyciągała więcej fanów - powiedziała Świątek w lutym, kiedy to wygrała jedno ze spotkań w Dubaju.
Ponad miesiąc później ponownie do tematu odniosła się Polka. - Jest jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o zrównanie puli nagród w turniejach WTA z tymi z ATP. Wielkie Szlemy są już na tym samym poziomie, to dobrze, ale dobrze byłoby, gdyby WTA przyjrzała się temu tematowi. Mogę tylko powiedzieć, że byłoby dobrze, gdyby nasz sport był równy, zwłaszcza że wykonujemy prawie tę samą pracę - mówiła wówczas nasza tenisistka.
- Niestety wygląda na to, że jeśli jesteś tenisistką, twoje szanse na przetrwanie są dużo mniejsze, bo jesteś kobietą. Dajmy więc wszystkim taką samą szansę. Wypłacajmy takie same nagrody pieniężne. Jeśli chcemy, aby tenis był sprawiedliwy, to różnice w ogóle nie powinny istnieć - to z kolei słowa czołowego kanadyjskiego tenisisty Denisa Shapovalova cytowanego przez theplayerstribune.com.
Przełom w tej sprawie ma jednak nadejść. WTA ogłosiło znaczące zmiany w turniejach tenisowych kobiet. Nagrody mają być stopniowo wyrównywane do poziomu mężczyzn z ATP. Do równości jednak daleka droga, optymistyczny wariant to... 2033 rok (więcej TUTAJ).
Przed Świątek rywalizacja o ćwierćfinał turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Już w czwartek, 17 sierpnia zmierzy się z Qinwen Zheng. Początek meczu o godzinie 19:00 czasu polskiego. W tym samym czasie ma rozpocząć się także spotkanie Hurkacza z Stefanosem Tsitsipasem.