Wpadka Hurkacza podczas wpisu na kamerze

Getty Images / Matthew Stockman / The Tennis Letter/Twitter / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Matthew Stockman / The Tennis Letter/Twitter / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz pokonał w trzeciej rundzie turnieju ATP 1000 w Cincinnati Stefanosa Tsitsipasa. Po meczu Polak chciał napisać dwa słowa na kamerze, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem.

Po świetnym meczu Hubert Hurkacz okazał się lepszy od Stefanosa Tsitsipasa (6:3, 6:4). Polak tym samym awansował do ćwierćfinału turnieju ATP 1000 w Cincinnati.

Po zakończonym meczu, zgodnie z tradycją, zwycięzca starcia, czyli w tym przypadku nasz tenisista, chciał napisać coś na kamerze. Docelowo Hurkaczowi chodziło o słowa "Let's go" (z ang. chodźmy).

Okazało się jednak, że flamaster, który otrzymał, był... zepsuty. Zamiast litery "s", wyszło zupełnie coś innego (zobacz poniżej).

"Hubert Hurkacz podpisał kamerę po pokonaniu Stefanosa Tsitsipasa: "Chodźmy", ale długopis nie działał. Tego rodzaju rzeczy zdarzają się tylko Hurkaczowi" - czytamy na Twitterze The Tennis Letter.

Dodajmy, że Hurkacz zameldował się w następnej fazie turnieju, gdzie czeka go teoretycznie łatwiejsze zadanie. Rywalem Polaka będzie Australijczyk Alexei Popyrin.

Zobacz także:
Świat zachwycony Hurkaczem
Sabalenka naśmiewa się z legendy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze

Komentarze (0)