Dwa występy za oceanem ma za sobą Hubert Hurkacz. W Toronto dotarł do 1/8 finału, natomiast w Cincinnati do półfinału. Zarówno w Kanadzie, jak i w Stanach Zjednoczonych wyeliminował go Carlos Alcaraz.
Oba spotkania dostarczyły sporej dawki emocji i kończyły się trzysetowymi bojami. W drugim z nich nasz tenisista miał piłkę meczową, ale nie udało mu się postawić kropki nad "i". Rywal odwróciły losy spotkania i zameldował się w finale turnieju ATP 1000 w Cincinnati.
Na kolejny występ Polaka trzeba będzie poczekać. W przyszłym tygodniu odbędzie się turniej ATP 250 w Winston-Salem, gdzie nie wystartuje 26-latek. To oznacza zatem, że jego kolejnym przystankiem w tym sezonie będzie wielkoszlemowy US Open.
ZOBACZ WIDEO: Zaskoczył żonę podczas tańca. Tak zareagowała
Będzie to ostatni turniej Wielkiego Szlema w 2023 roku. Zmagania w Nowym Jorku rozpoczną się 28 sierpnia. Natomiast ostatni mecz zaplanowano na 10 września.
Tym samym biorąc pod uwagę awans Hurkacza w światowym rankingu ATP, wystartuje on rozstawiony z numerem 17. Kompletną niewiadomą pozostaje dzień, w którym Polak rozegra pierwszy mecz.
Forma wrocławianina to bardzo dobry prognostyk przed US Open. W końcu rok temu dotarł zaledwie do drugiej rundy, w której to lepszy okazał się Białorusin Ilja Iwaszka. Tym samym ma on sporą szansę na poprawienie tego rezultatu.
Przeczytaj także:
Kiedy Iga Świątek wróci do gry? Znamy plan Polki