Kamery ją krępują. Iga Świątek na to Netfliksowi nie pozwoliła

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Robert Prange / Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

- Nie chciałam, aby ekipa była u mnie w domu i kręciła sceny z moją rodziną - wyznała szczerze Iga Świątek, która wzięła udział w wyprodukowanym przez Netflix serialu dokumentalnym "Break Point".

W tym artykule dowiesz się o:

Jak już informowaliśmy wcześniej, liderka światowego rankingu po obejrzeniu swojego wątku w serialu "Break Point" towarzyszyły mieszane uczucia (---> WIĘCEJ TUTAJ). Iga Świątek miała do Netfliksa żal, ponieważ w odcinku z jej udziałem zabrakło kilku istotnych fragmentów, które chciała, żeby zostały uwzględnione.

Mowa chociażby o imprezie charytatywnej w Krakowie na rzecz Ukrainy. - Tak jednak się nie stało i byłam tym trochę zasmucona. Warto byłoby to pokazać - mówiła zawodniczka.

Całość raszynianka oceniła jednak pozytywnie, ale jak sama przyznała, nie pozwoliła producentom na tak wiele, jak inni tenisiści, ponieważ zależało jej na prywatności.

Polka wyznała też, że kamery ją nieco krępują i nie czuje się swobodnie, gdy jest obserwowana. - To było trochę dziwne widzieć siebie w takiej dużej projekcji telewizyjnej - powiedziała szczerze 22-letnia tenisistka.

ZOBACZ WIDEO: Zaskoczył żonę podczas tańca. Tak zareagowała

- Doświadczenie było miłe i wiele się nauczyłam, ale dowiedziałam się też, że nie czuję się w stu procentach komfortowo z kamerami, które mnie śledzą. Nie byłam jednym z tych zawodników, którzy zgadzają się na wszystko - dodała Iga Świątek.

- Nie chciałam, aby ekipa była u mnie w domu i kręciła sceny z moją rodziną - wyjawiła rakieta numer jeden na świecie.

Iga Świątek obecnie odpoczywa po rywalizacji w Cincinnati. Kolejnym turniejem, w którym weźmie udział Polka będzie rozgrywany w dniach 28 sierpnia - 10 września 2023 roku wielkoszlemowy US Open.

Czytaj także: Ojciec Świątek szczery do bólu ws. Sabalenki "Będzie ekstremalnie". Iga Świątek apeluje do działaczy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty