Turniej w Pekinie rozgrywany jest po raz pierwszy od 2019 roku. W sobotę rozpoczęła się 24. edycja imprezy WTA. Do rywalizacji przystąpiła Magda Linette (WTA 25). Czekało ją trudne zadanie, bo trafiła na wielkoszlemową mistrzynię i byłą liderkę rankingu, Wiktorię Azarenkę (WTA 17). Polka sprostała wyzwaniu i wygrała to spotkanie 5:7, 6:1, 6:2.
Tenisistki przystąpiły do meczu skupione i trwała próba sił. W pierwszych czterech gemach nie było break pointów. Później pojawiło się sporo nerwowości w poczynaniach obu zawodniczek. Przy 2:2 w opałach znalazła się Linette. Azarenka pokazała siłę swojego returnu i uzyskała zdecydowane przełamanie. Była liderka rankingu nie podwyższyła na 4:2. Przestrzelony drajw wolej kosztował ją stratę podania.
W końcówce bardziej wytrwała okazała się Azarenka, która była aktywniejsza i agresywniejsza. Przy 5:5 Linette nie poradziła sobie z returnem przeciwniczki i została przełamana. Tym razem Polka nie znalazła sposobu na serwis byłej liderki rankingu i nie odrobiła straty. Set dobiegł końca, gdy poznanianka wyrzuciła forhend.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
W II partii powiało optymizmem dla Linette. Świetna akcja zwieńczona krosem bekhendowym dała jej przełamanie na 3:1. Później było tylko lepiej. Polka była precyzyjna, dobrze zmieniała kierunki uderzeń i w odpowiednich momentach przyspieszała grę. Tymczasem Azarenka spuściła z tonu i na jej twarzy rysowała się coraz większa irytacja. Linette poszła za ciosem i kapitalną kontrą zaliczyła przełamanie na 5:1. Po chwili pewnie zakończyła seta serwisem.
W III partii Linette wciąż była bardzo solidna. Dobrze wytrzymywała wymiany i popełniała niewiele błędów. Azarenka z kolei spieszyła się i psuła na potęgę. Polka pokusiła się o dwa przełamania i prowadziła 3:0. Znana z ogromnej waleczności dwukrotna mistrzyni Australian Open nie zamierzała się poddać. Część strat odrobiła kapitalnym lobem.
Linette zachowała spokój i nie pozwoliła rywalce na odwrócenie losów tej konfrontacji. Polka zaliczyła przełamanie na 4:1. W końcówce nie brakowało walki, ale górą była poznanianka. W ósmym gemie odparła break pointa, by następnie wykorzystać już pierwszą piłkę meczową.
Mecz trwał dwie godziny i 11 minut. Azarenka popełniła siedem podwójnych błędów i zdobyła tylko 14 z 39 punktów przy swoim drugim podaniu. Wykorzystała trzy z pięciu break pointów. Linette na przełamanie zamieniła sześć z ośmiu okazji. Obie tenisistki posłały po 23 kończące uderzenia. Polce zanotowano 22 kończące uderzenia, a jej rywalka zrobiła ich 35.
Było to trzecie spotkanie tych tenisistek w tym roku. W Miami zwyciężyła Linette po trzysetowej batalii, a w Montrealu wyraźnie lepsza okazała się Azarenka. W sobotę Polka poprawiła na 2-3 bilans ich wszystkich meczów.
Azarenka w swojej karierze zdobyła 21 singlowych tytułów w WTA Tour. Dwa wielkoszlemowe triumfy odniosła w Australian Open (2012, 2013). Była liderką rankingu łącznie przez 51 tygodni.
W II rundzie Linette zmierzy się z jedną z Amerykanek, Jennifer Brady lub Peyton Stearns. Polka tydzień temu grała w finale w Kantonie. W swoim dorobku ma dwa singlowe tytuły w WTA Tour. Zdobyła je w nowojorskim Bronksie (2019) oraz w Hua Hin w Tajlandii (2020).
China Open, Pekin (Chiny)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,127 mln dolarów
sobota, 30 września
I runda gry pojedynczej:
Magda Linette (Polska) - Wiktoria Azarenka (14) 5:7, 6:1, 6:2
Czytaj także:
Podwójne szczęście polskiej tenisistki. Oto jej przeciwniczka w Pekinie
Fręch dołączyła do Świątek i Linette. Pech rywalki