W świecie tenisa sporo mówi się o nowym przepisie performance bye. Jego cel jest jasny - promowanie zawodniczek, które tydzień przed danym turniejem dojdą do co najmniej półfinału. Dzięki temu w pierwszej rundzie otrzymają wolny los. Taka sytuacja miała miejsce chociażby w WTA 500 w Tokio.
Zwykle wolny los otrzymywały cztery najwyżej notowane tenisistki, co pozwalało im rozpocząć grę od drugiej rundy. W ten sposób największe gwiazdy światowego tenisa mogły też liczyć na większą dawkę odpoczynku. Naturalnym jest zatem, iż Jelena Rybakina czy Aryna Sabalenka krytykują nowe rozwiązania.
Chociażby w Tokio wolny los otrzymały Maria Sakkari i Caroline Garcia, które tydzień wcześniej w Guadalajarze awansowały do półfinału. Ucierpiała za to Jelena Rybakina. "Wolny los za występ. Dziękuję za zmianę przepisów w ostatniej chwili. Jak zawsze wspaniałe decyzje ze strony WTA" - napisała Kazaszka na Instagramie po tym, jak wycofała się z turnieju w Tokio.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
Podobnego zdania jest Aryna Sabalenka. Białorusinka, która niedawno zdetronizowała Igę Świątek i została nową liderką rankingu WTA, przyznała wprost, że "nie rozumie nowego rozwiązania". - Wiedziałam o tym wcześniej, bo wysłali mi maila. Właściwie wszyscy o tym wiedzieli, ale trudno mi to zrozumieć - skomentowała sytuację Sabalenka.
Tenisistka z Białorusi podała przykład, w którym zawodniczki z turnieju niższej rangi otrzymują wolny los w wyżej notowanym turnieju WTA 1000. - Musisz zasłużyć na ten wolny los - dodała, określając nowe przepisy "niedopuszczalnymi".
Zdaniem Sabalenki, tenisistki powinny zasłużyć na możliwość rozstawienia z wolnym losem. Innego zdania są władze WTA, które chcą w ten sposób "zachęcić" największe gwiazdy do częstszego grania - w tym również w turniejach niższej rangi.
Czytaj także:
- Zwycięstwa ze Świątek dodają skrzydeł. Niesamowita statystyka rywalek Polki
- Rosyjski talent zapisał się w historii. Nocne granie Petry Kvitovej