W 2023 roku Iga Świątek zadebiutowała w turnieju WTA 1000 w Pekinie. Do tej pory raszyniance nie było dane rywalizować w stolicy Chin. Miało to związek najpierw z panującą pandemią koronawirusa, a potem tajemniczym zaginięciem Shuai Peng.
Lepiej nie dało się zacząć pisania historii startów w Pekinie. 22-letnia reprezentantka Polski wygrała cały turniej. W finale pewnie pokonała Ludmiłę Samsonową 6:2, 6:2. Iga była coraz lepsza z meczu na mecz. Ma za sobą znakomity tydzień.
Ten sukces tym bardziej dobrze smakuje po tym, co wydarzyło się w innej azjatyckiej stolicy. W Tokio, zaledwie tydzień wcześniej, Świątek nie była sobą i szybko pożegnała się ze zmaganiami w Japonii. Cieszy to, jak szybko podopieczna Tomasza Wiktorowskiego zdołała się podnieść. A przy tym dorównała w pewnej kwestii innej Biało-Czerwonej tenisistce...
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!
Chodzi oczywiście o Agnieszkę Radwańską. Dwudziestokrotna zwyciężczyni turniejów rangi WTA przez wielu była nazywana królową Azji. Po pierwszy tytuł na tym kontynencie sięgnęła już jako 19-latka. W tajskiej Pattayi pokonała w finale Jill Craybas.
Półtora roku później dotarła do finału prestiżowego turnieju w Pekinie. W nim jednak uległa Swietłanie Kuzniecowej. Piękny był rok 2011 rok. Wtedy właśnie zmagania zarówno w Tokio, jak i chińskiej stolicy padły łupem Agnieszki.
W finałach obecnie 34-latka okazywała się lepsza od Wiery Zwonariowej i Andrei Petković. Z perspektywy sukcesu Igi Świątek warto głębiej spojrzeć na wynik Radwańskiej w Pekinie. Popularna "Aga" wygrała pierwszy turniej w Chinach w wieku 22 lat - tak jak druga obecnie rakieta globu. Co więcej, oba sukcesy mają jednego ojca. I jest nim Tomasz Wiktorowski. Historia pięknie zatoczyła koło.
Agnieszka Radwańska była najlepsza w Pekinie również w 2016 roku, tym razem po pokonaniu w finale Johanny Konty. A to tylko wybrane osiągnięcia finalistki Wimbledonu w Azji.
Była liderka polskiego tenisa ponadto docierała do finału w Tokio w 2012 roku. Do tego triumfowała w Seulu w 2013 roku, w Tiencinie w 2015 roku i w Shenzhen w 2016 roku. Największa wygrana to jednak jednak WTA Finals rozgrywane w Singapurze w 2015 roku. Wtedy nasza tenisistka w wielkim stylu pokonała Petrę Kvitovą i wzniosła bardzo cenny, o ile nie najcenniejszy puchar w karierze.
Czytaj także:
Tak będzie wyglądał nowy ranking WTA po sukcesie Igi Świątek
Tylko spójrz! To stało się po ostatniej piłce [WIDEO]