Grafik u tenisistek jest mocno napięty. Iga Świątek drugi rok z rzędu musiała zrezygnować z udziału w finale Billie Jean King Cup, ponieważ turniej jest tuż po zmaganiach w WTA Finals. Wśród narzekających na terminarz jest też Rosjanka Daria Kasatkina. Ostatnio mocno podpadli jej organizatorzy turnieju w Chinach.
Najpierw Rosjanka rywalizowała w Tokio, a stamtąd od razu musiała przenieść się do Chin. W sobotę, 30 września, opuściła Japonię, by w niedzielę, 1 października, rozegrać pierwsze spotkanie w ramach China Open. Na lotnisku nie została jednak odebrana przez organizatorów zmagań. Wcześniejsze ustalenia były inne.
Rozgoryczona Kasatkina wraz ze swoją partnerką - Natalią Zabiiako - nagrały film na platformę YouTube, gdzie opowiedziały, jak wyglądała sytuacja z ich perspektywy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki
- Skończyłam mecz w Tokio dość późno i nie mogłam lecieć wieczorem. Musiałam zatem to zrobić następnego dnia o 10 rano. Po podróży pojawiły się pierwsze kłopoty. Musieliśmy czekać 40 minut, próbując zaplanować cokolwiek. Trzeba też było wypłacić gotówkę - przyznała.
Kasatkina później poszła o krok dalej i przyznała, że ma już dość grania w tym sezonie. Planowanie turniejów przez WTA powoli ją wykańcza.
- Widzę po swoim ciele, że potrzebuję dłuższej regeneracji, odpoczynku. Jeśli chodzi o sprawy logistyczne, to nie ma gorszego sportu na całym świecie - powiedziała rozgoryczona.
Daria Kasatkina wygrała w swojej karierze 6 turniejów rangi WTA. Obecnie w światowym rankingu zajmuje 11. pozycję.
Czytaj także:
Rosjanin o przegranym finale i postawie Hurkacza