Magdalena Fręch (WTA 79) została rozstawiona z "dwójką" na kortach twardych klubu tenisowego Els Gorchs. W sobotnim pojedynku zwyciężyła 6:2, 6:4 grającą z "piątką" Wiktorię Tomową (WTA 99) i poprawiła bilans spotkań z Bułgarką na 3-1.
25-letnia tenisistka z Łodzi świetnie zareagowała na wydarzenia w pierwszym secie. Tomowa rozpoczęła od przełamania, ale Fręch natychmiast wyrównała na po 2 i poszła za ciosem. W sumie Polka wygrała od stanu 0:2 sześć gemów z rzędu i zamknęła premierową odsłonę.
W drugiej części spotkania Polka kontynuowała świetną grę. Prowadziła już nawet 3:0, ale Tomowa odpowiedziała. Teraz to Bułgarka wygrała cztery gemy z rzędu i wyszła na 4:3. Wydawało się, że pójdzie za ciosem i wyrówna stan spotkania.
Tymczasem nasza reprezentantka nie zamierzała odpuszczać. Po długiej walce odrobiła breaka w ósmym gemie, a następnie nie bez trudu objęła prowadzenie 5:4. Po zmianie stron polska tenisistka jeszcze raz zaatakowała na returnie i po 94 minutach wykorzystała pierwszą piłkę meczową przy serwisie Bułgarki.
Fręch powalczy w niedzielę o siódme singlowe mistrzostwo na zawodowych kortach, ale pierwsze od 2021 roku. Jej przeciwniczką w niedzielnym finale będzie oznaczona szóstym numerem Włoszka Sara Errani (WTA 107).
Torneig Internacional Els Gorchs, Les Franqueses del Valles (Hiszpania)
ITF World Tennis Tour, kort twardy, pula nagród 100 tys. dolarów
sobota, 28 października
półfinał gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska, 2) - Wiktoria Tomowa (Bułgaria, 5) 6:2, 6:4
Czytaj także:
Wszystko jasne. Iga Świątek poznała grupowe rywalki w WTA Finals
Iga Świątek poznała pierwszą przeciwniczkę w WTA Finals. Znamy godzinę meczu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu