Tegoroczne WTA Finals będzie historyczne. Tenisistki zmierzą się w Cancun. Meksyk nie pierwszy raz przywita najlepsze zawodniczki na świecie, za to zrobi to w odmiennych warunkach. Rywalizacja odbędzie się na świeżym powietrzu, co w tego typu turniejach nie zdarzyło się dotąd ani razu, gdyż panie mierzyły się wyłącznie w hali.
Taka sytuacja jest zdecydowanie na rękę Idze Świątek. Polka wygrała do tej pory 16 turniejów rangi WTA w grze pojedynczej, z czego tylko trzy z nich miały miejsce przy zamkniętym dachu (w 2022 i 2023 roku w Stuttgarcie oraz ostatnio w Pekinie). Na twardej nawierzchni w hali raszynianka przed startem w stolicy Chin nie wygrała nigdy (tylko raz doszła do finału, w 2022 roku w Ostrawie).
Warunki nie ułatwią zadania
Gołym okiem widać, że nasza reprezentantka uwielbia grę na świeżym powietrzu. Nie przeszkadzają jej nawet trudne warunki atmosferyczne, jak dokuczliwe słońce, czy silny wiatr. Do tego drugiego trzeba będzie się jednak przyzwyczaić. - Warunki będą dyktowały to, co będzie się działo na korcie. Ponadto zadecyduje dyspozycja dnia i nastawienie - mówiła Klaudia Jans-Ignacik dla Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO: Medalistka olimpijska zachwyca w ciąży. Co za kreacja!
- Najważniejsze, aby pogodzić się z tym, że tutaj, przy takim wietrze, niestety nie będzie się dało grać swojego najlepszego tenisa - przyznała z kolei Joanna Sakowicz-Kostecka, na antenie tej samej stacji.
Wojciech Fibak w rozmowie z nami uznał, że główną faworytką do zwycięstwa będzie Iga Świątek (więcej -> TUTAJ). Dodał jednak, że gra na świeżym powietrzu premiuje także inne tenisistki.
- Zewnętrzne warunki (historycznie WTA Finals odbywały się w halach - przyp. red.) rozgrywania turnieju w Cancun, gdzie zimy są upalne, sprzyjają Gauff i Peguli. Rybakina, ze swoją siłową, ryzykowną grą, wolałaby rywalizować w hali. Dla Sabalenki to nie ma większego znaczenia, a wiemy, że Iga świetnie odnajduje się na otwartych kortach nawet w wietrze i słońcu. Z kolei Karolina Muchova (rozmowa przeprowadzona przed informacją o wycofaniu z turnieju) i Ons Jabeur też preferowałyby hale, bardziej pasujące do ich technicznej gry - dodaje.
Czas na pierwszy triumf?
WTA Finals dwa lata temu odbyło się również w Meksyku, a konkretnie w hali w Guadalajarze (Świątek odpadłą w fazie grupowej). Legendarny tenisista stwierdził, że zmiana lokalizacji była dobrym pomysłem.
- Gdy po nieudanych finałach Masters w meksykańskiej Guadalajarze 2021 działacze WTA zorientowali się, że tenisistki są bezradne w grze na dużej wysokości i nie potrafią w takich warunkach odnaleźć właściwego rytmu, zdecydowali przenieść kobiece WTA Finals do Cancun, leżącego na poziomie morza - wyjaśnił Fibak.
Świątek jest także faworytką według Marcina Filipowicza, który uważa, że trzytygodniowa przerwa i świetne przygotowanie motoryczne Polki mogą dać jej zwycięstwo (więcej -> TUTAJ). Podobnie na temat raszynianki wypowiedziała się Paula Kania (więcej -> TUTAJ).
W poprzednim turnieju WTA Finals, rozegranym w hali w amerykańskim Fort Worth, Świątek musiała w półfinale uznać wyższość Aryny Sabalenki. Z kolei w 2020 roku, choć uzyskała prawo do startu, rywalizację odwołano ze względu na pandemię COVID-19.
Czy tym razem gra pod chmurką okaże się szczęśliwa dla Polki i dołączy ona do Agnieszki Radwańskiej, która jako jedyna reprezentantka naszego kraju sięgnęła po zwycięstwo w turnieju tej rangi (w 2015 roku w Singapurze)? Odpowiedź na to pytanie otrzymamy już niedługo.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Kobiecy tenis na skraju bankructwa? Zdaniem eksperta, fuzja może być jedynym ratunkiem