Tenisowa legenda wróży sukces Świątek. "Jeszcze nie narodziła się taka gwiazda, która odebrałaby jej miano faworytki"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Iga Świątek

Jeśli Iga Świątek wygra turniej w Meksyku, prawdopodobnie wróci na szczyt rankingu WTA. - Mocno wierzę, że Polka dopisze kolejny sukces do swojego bogatego dossier - mówi nam Wojciech Fibak.

Iga Świątek może odzyskać status liderki rankingu WTA jeszcze w tym roku. By tak się stało, Polka musi wznieść się na absolutne wyżyny w meksykańskim Cancun, gdzie 29 października rozpocznie się turniej WTA Finals. Niedawne zwycięstwo w Pekinie pokazało, że raszynianka wciąż jest w stanie w tym sezonie walczyć o najwyższe cele.

Dlaczego podopieczna Tomasza Wiktorowskiego jeszcze niespełna dwa miesiące temu przeżywała chwilowy kryzys formy? - Przed jej sukcesem w Pekinie zapewniałem, że wszystko wróci do normy. W tenisie nie można zwyciężać cały czas. Iga miała świetny rok 2022 i niektórzy kierują się jej formą z tamtego okresu, kiedy wygrywała niemal wszystko. Ale po prostu nie da się nieustannie utrzymywać takiej formy - mówi nam legendarny tenisista Wojciech Fibak.

Świątek, gdy straciła pierwsze miejsce w rankingu, musiała mierzyć się z falą krytyki. Zarzucano jej ubogi repertuar zagrań i brak pomysłu na grę z trudniejszymi przeciwniczkami. Wielu kibiców głośno komentowało, czy Polka nie powinna zmienić trenera.

- Tomek Wiktorowski odgrywa bardzo ważną rolę, jest bardzo dużym wsparciem, a że Iga polegnie w jakimś meczu, na przykład z Rosjanką Weroniką Kudermietową, na pewno nie jest jego winą. To trochę tak, jak w ostatnich latach z reprezentacją Polski w piłce nożnej. Często zmieniamy trenerów, a wyniki wcale się nie poprawiają - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce

Jeszcze nie narodziła się taka gwiazda

Ponad trzytygodniowy odpoczynek od zwycięstwa w Pekinie powinien zadziałać na korzyść Świątek, która podejdzie do rywalizacji w Meksyku zregenerowana i głodna kolejnych wygranych. Polka wie, o co toczy się gra, i na pewno chciałaby zakończyć rok na pozycji nr 1.

- Tenis na najwyższym poziomie jest specyficzną rywalizacją, bo zawodniczki podróżują w trakcie roku po całym świecie, zmieniają więc strefy czasowe, potrzebują wiele razy się aklimatyzować, muszą radzić sobie ze zmiennym klimatem, nawierzchnią, a nawet piłkami. To właśnie powoduje, że tak trudno wciąż grać na takim samym poziomie - opowiada czterokrotny ćwierćfinalista turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej.

Po raz pierwszy turniej WTA Finals odbędzie się w Cancun. Ta zmiana przypadła naszemu rozmówcy do gustu. - Gdy po nieudanych finałach Masters w meksykańskiej Guadalajarze 2021, działacze WTA zorientowali się, że tenisistki są bezradne w grze na dużej wysokości i nie potrafią w takich warunkach odnaleźć właściwego rytmu, zdecydowali przenieść kobiece WTA Finals do Cancun leżącego na poziomie morza - wyjaśnia Fibak.

Zapytaliśmy go, czy Świątek jest faworytką zbliżających się zawodów. - Jeśli turniej nie będzie odbywać się na trawie lub wyjątkowo szybkiej nawierzchni, Iga zawsze będzie dla mnie faworytką do zwycięstwa. Jeszcze nie narodziła się taka gwiazda, przez którą zmieniłbym moje zapatrywania na to, kto sięgnie po wygraną. Istniała wcześniej taka tenisistka, a mianowicie Ashleigh Barty, która czasami krzyżowała szyki reprezentantce Polski, ale dość nieoczekiwanie zakończyła karierę - odparł bez wahania.

Tylko one są w stanie napędzić jej strachu

Świątek mogą zagrozić tylko nieliczne zawodniczki. Aryna Sabalenka zmieniła nastawienie do gry, swój styl i jest obecnie dla Igi bardzo wymagającą przeciwniczką. Jelena Rybakina mimo sporadycznych wzlotów, ciągle jest nieco przereklamowana. Pozostałe uczestniczki WTA Finals grają w kratkę. Może z wyjątkiem Coco Gauff, która pod wpływem mojego dobrego kolegi z touru, znakomitego stratega Brada Gilberta, zmieniła taktykę i styl gry, co przełożyło się na wspaniałe wyniki, na przykład zwycięstwo w US Open i znaczny awans w rankingu - mówi Fibak.

- Zewnętrzne warunki (historycznie WTA Finals odbywały się w halach - przyp. red.) rozgrywania turnieju w Cancun, gdzie zimy są upalne, sprzyjają Gauff i Peguli. Rybakina, ze swoją siłową, ryzykowną grą, wolałaby rywalizować w hali. Dla Sabalenki to nie ma większego znaczenia, a wiemy, że Iga świetnie odnajduje się na otwartych kortach nawet w wietrze i słońcu. Z kolei Karolina Muchova i Ons Jabeur też preferowałyby hale, bardziej pasujące do ich technicznej gry - dodaje.

Rywalizacja rozpocznie się już 29 października. W tej chwili kibicom pozostaje oczekiwać na losowanie grup. Decydujące mecze zostaną rozegrane 5 listopada.

- Reasumując: w roli faworytek turnieju widzę Igę, Sabalenkę i Gauff. Mocno wierzę, że Polka dopisze kolejny sukces do swojej bogatej kariery i po raz pierwszy sięgnie po zwycięstwo w turnieju WTA Finals. Tym bardziej że specyfika Masters powoduje, że jedna porażka nie wyklucza uczestniczek z rywalizacji - podsumował Wojciech Fibak.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Długa przerwa przed WTA Finals działa na korzyść Świątek? "Półfinał powinien być sprawą naturalną"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty